Koszykarze AZSu Radom postawili dziś TYTANowi poprzeczkę bardzo wysoko. Dzięki wspaniałej dyspozycji rzutowej rywale byli blisko przez cały mecz, a ostatecznie przegrali 89:81. Częstochowianie zanotowali już trzecie zwycięstwo z rzędu.
Przed meczem wydawało się, że TYTAN powinien od początku kontrolować grę, ale już pierwsze minuty musiały zmienić takie opinie. Mimo, że oprócz Sarana wszycy częstochowianie grali skutecznie to jednak przyjezdni przeważali na parkiecie. Było to głównie zasługą Adama Gołąba i Artura Mielczarka, którzy szaleli dziś na obwodzie, a także rewelacyjnego na desce Artura Bajera. W pewnym momencie prowadzenie radomian wynosiło nawet 14:19, ale dobre ostatnie 3 minuty w wykonaniu gospodarzy sprawiły, że po 10 minutach gry TYTAN prowadził 24:22.
Na początku kwarty wydawać się mogło, że wszystko wróciło do normy. TYTAN odskoczył rywalom na 6 punktów i przez długi czas utrzymywał taką właśnie przewagę. Ze względu na 3 przewinienia osobiste trener Urbańczyk postanowił zastąpić świetnego dziś Kukuczkę Januszem Sośniakiem. Kapitan gospodarzy jednak bardzo szybko złapał taką samą ilość przewinień i TYTANi musieli się opanować w obronie. Gołąb i Mielczarek punktowali coraz pewniej, a ponieważ Bajer zaczął punktować także z gry to w połowie kwarty przewaga miejscowych zaczęła topnieć. Przy stanie 38:36 o pierwszy czas poprosił trener Urbańczyk. Niestety nie nawiele się to zdało i w dwie minuty później szkoleniowiec TYTANa musiał powtórzyć zawodnikom swój wykład, bo AZS objął dwupunktowe prowadzenie. Tym razem jednak koszykarze TYTANa wyszli bardziej zmobilizowani i odskoczyli przejęliinicjatywę odskakując na kilka oczek rywalom. W samej końcówce jednak 'Akademicy’ odrobili minimalną i tak stratę i na przerwę schodzili przegrywając zaledwie 50:49.
Po przerwie znowu lepiej zaczęli gospodarze, ale tym razem przewaga stale rosła i gdy w połowie kwarty TYTAN prowadził aż 67:54 trener gości Mariusz Mazur poprosił o przerwę na żądanie, bowiem mógł liczyć tylko na Bartłomieja Józefowicza, a przede wszystkim żaden z jego graczy nie był wstanie zatrzymać Tomka Milewskiego. Przerwa przyniosła jednak zamierzony skutek i radomianie zaczęli odrabiać straty. Zdołali jednak dojść gospodarzy tlyko an 6 punktów i przed ostatnią kwartą przegrywali 71:65.
Początek ostatnich 10 minut znó należał do gospodarzy. Tym razem jednak głównie za sprawą świetnie rozgrywającego Trepki, który po świetnym podaniu Kukuczki celną 'trójką’ zmusił trenera Mazura do kolejnej przerwy. TYTAN prowadził po dwóch i pół minutach gry już 79:67. Po przerwie Gołąb zaczął znów trafiać za trzy, ale rywale zdołali zbliżyć się tylko na 8 punktów. Dzięki świetnej postawie 'Nogala’, który dziś jako jedyny mógł konkurować na obwodzie z rywalami oraz dobrym okresie gry 'Sariego’ ta przewaga utrzymała się do końca i TYTAN ostatecznie pokonał AZS Radom 89:81.
TYTAN Częstochowa – AZS Radom 89:81 (24:22; 26:27; 21:16; 18:16)
Punkty dla TYTANa:
Milewski 23, Surówka 22 (1×3), Nogalski 20 (6), Kukuczka 7 (1), Saran 6 – Trepka 6 (2), Sośniak 5 (1).
Punkty dla AZSu:
Gołąb 19 (5), Mielczarek 16 (4), Bajer 16, Plutka 8, Kruk 5 (1) – Józefowicz 14 (2), Pawlak 3, Chojecki i Kusper po 0.
Zbiórki: Kukuczka 11, Milewski 10, Saran 5.
Asysty: Surówka 7, Kukuczka 7, Saran 5
Przechwyty: Sośniak 3, Trepka 3, Nogalski 2.
Bloki: Milewski 3, Kukuczka 2, Saran 1.
Skuteczność:
TYTAN:
za 2 25/42(59%)
za 3 11/26(42%)
za 1 6/7(85%)
AZS:
za 2 17/46(36%)
za 3 12/19(63%)
za 1 11/14(78%)