Po dwóch porażkach w Olsztynie, AZS Wkręt-met Domex ma mała szanse na brązowy medal Mistrzostw Polski w siatkówce mężczyzn. Jednak mimo to nie załamują rąk i zapowiadają walkę o zwycięstwo w jutrzejszym meczu, który rozegrany zostanie w częstochowskiej Hali Polonia.
Podobnie jak w ubiegłym roku częstochowianie walczą o brąz z olsztynianami. Wówczas akademicy z Częstochowy trzykrotnie zostali pokonani przez akademików z Olsztyna i zajęli czwarte miejsce. Historia może się powtórzyć, gdyż gościom jutrzejszej potyczki brakuje zaledwie jednego zwycięstwa do brązowego krążka w PLS.
„Chcielibyśmy odroczyć dekorację brązowymi medalami do piątego meczu, takie sobie postawiliśmy zadanie” – mówi dla Gazety Wyborczej kapitan AZS Częstochowa, Krzysztof Gierczyński. – „Zdajemy sobie sprawę, że trudno będzie je zrealizować. W Olsztynie przegraliśmy dwa mecze i to w słabym stylu. Można powiedzieć, że stoimy pod murem, ale mimo to uważam, że wszystko może się jeszcze zdarzyć. Wiadomo, że naszym celem był awans do finału, ale tam były tylko dwa miejsca i ktoś musiał odpaść. Padło na nas i PZU, i gramy o brąz.”
W stolicy Warmii i Mazur spotkania obejrzało niewielka ilość kibiców. To samo może być pod Jasną Górą, jednak w klubie mają nadzieje, że ci kibice, którzy przyjdą pomogą swojej drużynie w walce o brąz.
„Chciałbym zaprosić kibiców. Postaramy się, żeby piątkowy mecz nie był ostatnim w sezonie” – zachęca trener naszej drużyny, Radosław Panas. – „Pamiętajmy, że na kolejne rozgrywki trzeba będzie czekać do września. Choćby dlatego warto przyjść do Polonii. Ja od początku tygodnia mobilizowałem zawodników. Liczę, że nie będą odrabiać pańszczyzny i godnie pożegnają się z kibicami, którzy wspierali ich przez cały sezon. Może wrócimy jeszcze do Olsztyna.”
Rywale natomiast nie myślą o takim rozwiązaniu – „Chcemy wywalczyć ten medal jak najszybciej, by mieć chwilę czasu dla siebie, na odpoczynek. Zdajemy sobie jednak sprawę, że w Częstochowie gospodarze postawią nam trudne warunki. Brąz to oczywiście nie to samo co złoto, ale zrobimy wszystko, by stanąć na podium. Cały czas pozostaje jednak niedosyt, że w półfinale z Jastrzębskim Węglem to my odpadliśmy – powiedział środkowy PZU AZS, Marcin Możdżonek.
Jak się spiszą nasi ulubieńcy. Odpowiedź na to pytanie poznamy już jutro. Miejmy nadzieje, że częstochowianie wygrają jutro na swoim terenie i dojdzie do czwartego spotkania, które odbędzie się w najbliższą sobotę. Początek piątkowego meczu o godzinie 19:00.
źródło: inf. własna/gazeta.pl