ISKRA zwycięska!

Częstochowscy koszykarze pewnie pokonali akademików z Radomia 105:90 i udowodnili, że porażka w Łańcucie to nie zniżka formy, ale jednorazowy przypadek.

Mecz jednak nie zaczął się tak dobrze dla gospodarzy. Mecz toczył się punkt za punkt, a na 3 minuty do końca pierwszej odsłony przy stanie 13:17 o czas musiał poprosić trener Urbańczyk. Mimo świetnej dyspozycji Daniela Walla i dobrej obronie Piotra Plutki TYTAN-om udało się odrobić część strat do końca pierwszych 10 minut gry. Końcowy wynik tej kwarty to 19:21.

W drugiej części meczu, zdecydowanym liderem gospodarzy był kapitan zespołu Janusz Sośniak, który nie dość, że grał bardzo skutecznie to jeszcze w wyniku przepychanki z Karolem Gutkowskim wywalczył 4 rzuty osobiste i piłkę z boku. Świetna gra Sośniaka, dobre rozegranie Surówki oraz skuteczność Motyla pozwoliła wyjść na bezpieczną przewagę. Gościom nie pomagały przerwy brane przez Bogusława Wołoszyna i ostatecznie do przerwy ISKRA prowadziła 51:34. Ostatnie punkty rzutem z połowy zdobył kapitan gości Piotr Kardaś.

Po przerwie AZS popisał się niesamowitą skutecznością rzutów trzypunktowych. Zwłaszcza silnym punktem był Michał Wołoszyn, zdobywca 16 punktów. W częstochowskiej ekipie punktowali jednak Miękus i Motyl więc mimo, że rywale odrobili kilka oczek bezpieczna przewaga została zatrzymana. 74:62 po trzech kwartach dawało ogromne szanse na zdobycie 2 punktów w tym meczu.

W ostatniej kwarcie goście próbowali odrobić straty, jednak nie udało im się nawet na chwilę zmniejszyć różnicy punktów do 10 oczek. Na znów dobrze punktującego Walla dobrą odpowiedzią były punkty Milewskiego, Miękusa i Nogalskiego. Mimo kolejnych przerw na żądanie dla trenera z Radomia, kilkunastopunktowa przewaga utrzymała się do końca meczu. Setny punkt dla TYTAN-a rzutem za trzy zdobył Tomasz Milewski, a kibiców próbował jeszcze rozbudzić grający tylko w końcówce, narzekający na uraz ręki Michał Saran. Niestety żadna z jego prób nie była udana. ISKRA wygrała ostatecznie 105 : 90.

Przed meczem przedstawiciele Klubu Kibica wręczyli kwiaty trenerowi Urbańczykowi, który pracuje z naszymi zawodnikami jako główny szkoleniowiec już rok. Z taką grą jak dziś ISKRA powinna spokojnie wygrać 20.XI w Wałbrzychu. Dobrym prognostykiem przed najbliższym meczem jest odzyskanie dobrej formy strzeleckiej przez Rafała Motyla.

TYTAN Częstochowa – AZS Radom 105:90 (19:21; 32:13; 23:28; 31:28)

Punkty dla TYTAN-a:
Milewski 12(1), Nogalski 11(2), Migała 8, Szynkiel 5(1), Trepka 5 – Miękus 18, Sośniak 17(3), Surówka 15, Motyl 14, Saran 0.

Punkty dla AZS-u:
Wall 26(3), Majewski 16(2), Kardaś 8(2), Wójciak 6(2), Plutka 4 – Wołoszyn 20(4), Kogut 8(1), Chojecki 2, Gutkowski 0, Olczyk 0.

Przemysław Migała o meczu:
Graliśmy z drużyną z dołu tabeli i wygraliśmy dość pewnie. Mecz ustawiła druga kwarta, w której zdecydowanie odskoczyliśmy rywalom i mogliśmy już tylko kontrolować grę. W trzeciej kwarcie daliśmy sobie rzucić 5 trójek praktycznie bez obrońcy i musimy nad tym elementem popracować, bo to samo miało miejsce w meczu w Łańcucie.

Mecz w liczbach:

Znów nasza ławka zatriumfowała. Nie dość, że wypadliśmy znacznie lepiej od rywali (64:30) to jeszcze rezerwowi okazali się skuteczniejsi od wyjściowej piątki. Mimo, że Michał Saran grał krótko druga piątka zdobyła o 23 punkty więcej.

W drugiej kwarcie niesamowicie zagrał Janusz Sośniak. Kapitan gospodarzy zdobył 13 punktów czyli tyle co cała ekipa z Radomia w drugiej odsłonie. Warto również zauważyć, że w każdych 10 minutach gry jeden zawodnik odstawał punktowo od reszty. I tak w pierwszej kwarcie Daniel Wall zdobył 11 oczek (ponad połowa drużyny), w drugiej błyszczał wspomniany wcześniej Sośniak, w trzeciej aż 16 punktów dla gości zdobył Michał Wołoszyn, a w ostatniej części gry znów Wall był najskuteczniejszy i zdobył 13 punktów.

Mecz był dość niespotykany także pod względem przewinień. Ciekawą sytuacją są 2 faule na raz (w tym jedno niesportowe) Gutkowskiego. „Docenić” należy także Tomasza Chojeckiego. Rozgrywający gości nie zagrał nawet pełnej kwarty, ale nie przeszkodziło mu to w osiągnięciu 4 przewinień, w tym technicznego. W drugiej kwarcie zawodnicy łącznie w ataku faulowali czterokrotnie. w innych częściach meczu im się to nie przytrafiało. Wreszcie podliczenie przewinień. 22:26 dla gości. Warto także podkreślić, że z 20 zawodników tylko Dariusz Szynkiel nie zaliczył żadnego przewinienia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *