Siedem zwycięstw z rzędu ma na swoim koncie TYTAN Częstochowa. Tym razem nasi koszykarze bo ładnym meczu pokonali Siarkę Skobud Tarnobrzeg 100:89. Wszyscy zawodnicy zagrali dobrze, ale bohaterem był Michał Saran, który zdobył 40 punktów!
„Sari” zagrał na najwyższym poziomie przez całe 40 minut. W pierwszej połowie po prostu się nie mylił i trafiał wszystko, w drugiej kilka rzutów było niecelnych, ale i tak skrzydłowy ISKRY ciągnął grę drużyny.
TYTAN rozpoczął w składzie Trepka, Szynkiel, Saran, Sośniak i Milewski. Ta piątka już od początku pokazywała, że dziś na parkiecie rządzić będą gospodarze. Najlepiej grali Saran i Sośniak, którzy rzucili razem 20 punktów. Ze strony Siarki najlepiej grali Paweł Kosior i Krzysztof Zych, którzy jako jedyni zdobywali punkty dla swojego zespołu. Koszykarzom z Tarnobrzega zabrakło także prawdziwego rozgrywającego. Po odejściu Bartosza Krupy, klub pozyskał wprawdzie Grzegorza Kruka, ale ten zawodnik nie jest jeszcze zgłoszony do gry. Wśród gospodarzy koncertowo natomiast dostarczał kolegom piłki „Trepi”, który znów imponował swoją walecznością. Częstochowianie prowadzili 30:18 po pierwszych 10 minutach i jak się później okazało była to bardzo ważna kwarta.
W drugiej części meczu TYTAN nie dominował już tak na parkiecie. Wciąż punktował wprawdzie Saran, ale ani pozostali zawodnicy z podstawy, ani kolejni rezerwowi nie potrafili zagrać równie skutecznie. Kilka punktów dorzucili tylko Milewski, Trepka i Surówka. Ten drugi wystąpił przed częstochowską publicznością po raz pierwszy w tym roku kalendarzowym. W drużynie gości obudzili się za to Arkadiusz Papka i Andrzej Peciak, który okazał się później najlepszym graczem Siarki. Mimo tego to jednak TYTAN minimalnie wygrał drugą kwartę i prowadził do przerwy 53:40
Po przerwie znów goście postawili trudne warunki. Tym razem jednak trafili na świetnie grającego Rafał Motyla. Ten zawodnik, który wyraźnie udowodnił, że znów zasługuje na długie minuty na parkiecie wykazał się także sprytną grą. Zaliczył akcję 2+1 oraz naciągnął Pawła Kosiora na faul ofensywny. Wciąż celnie rzucali jednak Papka i Peciak, a w tej kwarcie znów zaczął punktować Krzysztof Zych. W związku z tym to goście wygrali tą kwartę, jednak trudno mówić o zniwelowaniu strat skoro znów różnica wynosiła 12 oczek i ISKRA prowadziła 74:62.
W ostatniej kwarcie goście odrabiali solidnie straty, zbliżając się na 7 punktów do TYTAN-ów. Jednak niesportowy faul Arkadiusza Pelczara, który przytrzymał Tomka Milewskiego uniemożliwiając mu rzut rozbił grę Siarki. Dodatkowo trener gości Zbigniew Pyszniak tylko dzięki wyrozumiałości sędziów nie został ukarany przewinieniem technicznym, na które solidnie pracował przez cały mecz. Po tej sytuacji to znów gospodarze kontrolowali grę. Wspomniany wcześniej Pelczar wkrótce opuścił parkiet ponieważ na swoim koncie miał już 5 fauli. Grę gości podtrzymywał jednak Peciak, który rzucił w tej części meczu 14 punktów. 28 oczek tego zawodnika to wynik, który normalnie by imponował, ale tego dnia gwiazdą był Michał Saran, który zagrał dobrze w każdej kolejnej kwarcie. Jeden z ulubieńców publiczności oprócz celnych rzutów z dystansu pokazał się jak zwykle z efektownej strony. Docenić trzeba także kolejne bardzo dobre 10 minut w wykonaniu Motyla. Kwartę ostatecznie wygrała Siarka 27:26, ale cały mecz zakończył się wynikiem 100:89. Gromkimi brawami zostali przywitani juniorzy, którzy dziś mieli okazję zadebiutować w 1.lidze. Adrian Łyczba oraz Rafał Szulc nie zdobyli jednak w 40 sekund ani jednego punktu.
TYTAN Częstochowa – Siarka Skobud Tarnobrzeg 100:89 (30:18; 23:22; 21:22; 26:27)
Punkty dla TYTAN-a:
Saran 40 (5×3), Trepka 13 (2), Milewski 10, Sośniak 9 (1), Szynkiel 7 (1) – Motyl 15, Surówka 6, Łyczba, Nogalski i Szulc po 0.
Punkty dla Siarki:
Zych 21, Pelczar 12 (2), Kosior 11 (1), Włodarczyk 2, Polek 2 – Peciak 28 (4), Papka 13 (3), Pyszniak 0.
Paweł Kowalik: Wydaje się, że wreszcie odzyskałeś wysoką formę.
Rafał Motyl: Jak gram to mogę się sprzedać, ale jak nie gram to nie można mówić o żadnej formie.
Czy masz pretensję do trenera o to, że nie grasz?
Nie, nie mam pretensji bo jest tylko i wyłącznie koncepcja trenera. Tak po prostu jest. Ja mogę tylko powiedzieć, że chcę grać bo uważam, że mogę coś do gry wnieść.
Jak widzisz dalszą grę drużyny po odejściu dwóch zawodników?
No jest to osłabienie, ale myślę, że nie straciliśmy wiary w to, że możemy wygrywać i to jest najważniejsze. Chcemy dalej grać i wygrywać. Równie dobrze mogły tych graczy wyeliminować kontuzję i grali byśmy bez nich. Gramy dalej, uważam że ten zespół jest wciąż tyle warty co przed sezonem.