W dniu dzisiejszym na siatkarskim parkiecie również lepsi okazali częstochowianie. Mimo tego, że przegrywali już 0:2, to zdołali się przebudzić i wygrać całe spotkanie w tiebreaku. AZS Częstochowa – Jastrzębski Węgiel [3:2] w setach (23:25, 20:25, 26:24, 25:21, 16:14). Stan rywalizacji 2:0 dla Częstochowian.
Pierwszy set zaczął się podobnie jak wczoraj od splotu wielu niekorzystnych sytuacji. Nasi siatkarze nie kończyli ataków, byli blokowani lub podbijani. Jednocześnie gra naszego bloku również była nienajlepsza. Na pierwszą przerwę techniczną schodzili przegrywając 5:8. Taka trzypunktowa przewaga utrzymywała się przez dalszą część seta, również na drugiej technicznej (13:16). Sytuację mogła odwrócić bardzo długa akcja, w której próbowaliśmy wyprowadzić kilkakrotnie kontrę, jednak nie udało się i Jastrzębie prowadziło nadal (16:19). Pod koniec seta, kiedy przegrywaliśmy już 21:24 z bardzo dobrej strony pokazał się Bartek Gawryszewski, który dwukrotnie pokonał przyjmujących drużyny gości. Kolejna zagrywka wylądowała niestety w siatce. Set pierwszy (23:25).
Set kolejny był jeszcze gorszy i powielał dalej te same błędy w grze częstochowskim składzie na boisku. Szybkie uzyskanie przewagi przez Jastrzębie 5:1, a następnie 8:3 dla aktualnych jeszcze mistrzów wzbudzało duży niepokój. W dalszym ciągu nie mogli przebić się atakujący. Kolejna przerwa, to już 6-punktowe prowadzenie gości i chyba oddanie seta na straty mimo walki (20:25).
W secie trzecim, który dla przyjezdnych marzył się ostatnim, stał się jednak silnąmotywacją dla drużyny trenera Skorka. Pomimo wyrównanej gry z obu stron na początku prowadzili jastrzębianie. Pierwsza przerwa techniczna minęła przy wyniku 7:8 i choć goście uciekli na 8:11, to po kilku chwilach był już remis 11:11 i 13:13. Tutaj pojawiło się kilka skutecznych i efektywnych akcji ze strony białozielonych, które dały im szybkie prowadzenie 16:13. Problemem była dalsza gra, która zamiast doprowadzić do pewnego wygranai seta, dała kibicom sporo nerwów i wyrównanie 24:24 po wcześniejszym prowadzeniu 23:20. Na szczęście dwie ostatnie akcje były naszym triumfem i pierwszy set wskoczył na konto gospodarzy (26:24). Z bardzo dobrej strony w tym jak i w kolejnych setach pokazywali się w bloku Michał Winiarski z Bartkiem Gawryszewskim jak również Wojtek Jurkiewicz.
Następnie czwarta partia spotkania, które miało przypominać mecz rundy zasadniczej z Kędzierzynem (wygrany 3:2 po stracie 0:2). Wyrównana gra toczyła się jedynie do stanu 13:13, kiedy to wyszliśmy na pierwsze prowadzenie w tym secie (14:13). Później siatkarze z Częstochowy odskoczyli na w miarę bezpieczną przewagę 22:19 i skoncentrowani dokończyli już tego seta 25:21.
Po wyrównaiu stanu meczu na 2:2 przyszła kolej na decydujące rozstrzygnięcie. Było ono przez prawie cały czas korzystne dla naszych siatkarzy, ale… Przy prowadzeniu 12:9 coś się zaczęło psuć i zrobiło się nagle po 14. Tutaj trener Skorek mógł już tylko podpowiadać spoza boiska co i jak rozegrać. Na nasze szczęście również tym razem ostatnie dwie akcje były dziełem częstochowian i to oni wygrali cały mecz [3:2]. Dzisiaj w ataku bardzo dobrze wprowadził się Marcin Kocik, nieoficjalnie wybrany przez spikera i publiczność na zawodnika meczu.
Aktualny stan rywalizacji o brązowy medal [2:0] dla AZS Częstochowa.