Zwycięstwo za trzy punkty.

Mimo, że Włókniarz prowadził przez prawie całe spotkanie i wygrał różnicą aż 18 punktów to do ostatniego wyścigu zawodów żużlowcy obu ekip trzymali kibiców w napięciu. Dopiero 15. wyścig rozstrzygnął, że punkt bonusowy za to spotkanie zostanie pod Jasną Górą. Włókniarz pokonał dziś Lotos Gdańsk 54:36.

Przed meczem raczej nikt się nie zastanawiał kto wygra ten mecz, ale czy „Lwy” wygrają wyżej niż 52:38. Taki bowiem wynik padł w I rundzie w Gdańsku. Na własnym torze i w pełnym składzie częstochowianie mogli być spokojni o zwycięstwo. Już wyścig młodzieżowy pokazał, że może być nawet lepiej niż się tego można było spodziewać. Mateusz Szczepaniak nie będąc faworytem w starciu z Mirosławem Jabłońskim wygrał wyścig i uratował remis. Blisko Sławomira Dąbrowskiego jechał natomiast Damian Romańczuk, dla którego dzisiejszy występ był ligowym debiutem. Mimo, że młody zawodnik nie wywalczył punktu to jednak pokazał się z lepszej strony niż startujący do tej pory Michał Ciura. W kolejnych sześciu wyścigach górą byli jednak gospodarze, którzy systematycznie powiększali przewagę aż osiągnęła ona 14 punktów. Wtedy to Grzegorz Dzikowski zdecydował się na poważne zmiany taktyczne i słabego Grzegorza Kłopota zastąpił Amerykanin Greg Hancock. Przyniosło to oczekiwany skutek i goście odnieśli pierwsze zwycięstwo w tym meczu. gdańszczanie korzystali więc dalej ze zmian i kolejne 3 biegi ułożyły się na remis. Dobrze punktujące trio gości, czyli Hancock wspierany Tomasza Chrzanowskiego oraz Roberta Kościeche, utrzymywało 12-punktową różnice, która była korzystna dla przyjezdnych. W biegu 12. jednak para Ułamek-Walasek przywiozła do mety podwójne zwycięstwo i uspokoiła kibiców gospodarzy. Niestety nie na długo ponieważ w ostatnim biegu zasadniczym Hancock przywiózł za plecami Holtę, a 1 punkt dowiózł do mety Kościecha. Przed biegami nominowanymi Włókniarz prowadził 46:32 i o tym na czyje konto trafi punkt bonusowy miały zadecydować ostatnie dwa wyścigi. Pierwszy z nich nie przyniósł żadnej zmiany. Bieg w ładnym stylu wygrał Kościecha, a mało tego Ułamek z trudem odpierał ataki Krzysztofa Jabłońskiego. Ostatni wyścig dnia zapowiadał więc wielkie emocje. Na starcie stanęli Hancock i Chrzanowski ze strony gości oraz niepokonany jak do tej pory Ryan Sullivan i Grzegorz Walasek ze strony gospodarzy. Już na starcie prowadzenie objął Australijczyk, a po chwili za jego plecami po ładnym ataku znalazł się Walasek. Naszej parze udało się dojechać przy takim układzie do końca biegu, co oznaczało zwycięstwo 54:36 i 3 punkty na koncie Włókniarza Częstochowa.

Pozytywnie
Mateusz Szczepaniak – widać u tego zawodnika postęp. Jeszcze niedawno nasz junior oglądał plecy nawet mniej uznanych młodzieżowców. Dziś zdobył 5 punktów i nie dość, że zdecydowanie wypadł najlepiej z juniorów to jeszcze wygrał pojedynek z Krzysztofem Jabłońskim.

Kibice – atmosfera na stadionie mogła się dziś podobać. Ciepłe powitanie kibiców i zawodników gości, ładna oprawa z aż trzech sektorów. Podziękowania za widowiskowe zwycięstwo dla Roberta Kościechy, mimo że było ono niekorzystne dla ekipy „Lwów”. Miejmy nadzieję, że tak jak dziś kibice będą się zachowywali na każdym spotkaniu.

Negatywnie
Sławomir Drabik – zaledwie 2 punkty w dzisiejszym spotkaniu i do tego wywalczone na juniorze i Grzegorzu Kłopocie. Nie można się tłumaczyć sprzętem gdy runda rewanżowa już powoli dobiega końca. Ulubieniec częstochowskiej publiczności powinien chyba już zrozumieć po tym sezonie, że jego czas na torze po prostu się skończył. Nie umniejszając zasług tego zawodnika trzeba jednak stwierdzić, że nie ma on takiej recepty na długotrwałą kondycję jak Andrzej Huszcza.

Henryk Kowalski – sędzia dzisiejszych zawodów chyba nie polubił przepisu o 2\dwóch minutach. W pierwszym wyścigu zegar włączył dopiero gdy Mirosław Jabłoński zasygnalizował spod taśmy do parkingu awarię sprzętu. Później dopiero gdy zwlekanie żużlowców na starcie zaczęło coraz bardziej drażnić kibiców arbiter tłumaczył się awarią zegara. Na szczęście elektryk obecny na stasionie bardzo szybko uporał się z tą usterką, szkoda tylko, że było to już bliżej końca niż początku zawodów.

CKM Włókniarz Złomrex Częstochowa – Lotos Gdańsk 54:36

Lotos:
1. Tomasz Chrzanowski 7 (2,2,1,1,1,0)
2. Grzegorz Kłopot 0 (0,0,0)
3. Robert Kościecha 10 (1,2,2,1,1,3)
4. Krzysztof Jabłoński 2 (0,0,2,0)
5. Greg Hancock 14 (2,2,3,3,3,1)
6. Sławomir Dąbrowski 1 (1)
7. Mirosław Jabłoński (2,0,0,0,0)

Włókniarz:
9. Ryan Sullivan 15 (3,3,3,3,3)
10. Sławomir Drabik 2 (1,1,0,0)
11. Sebastian Ułamek 7 (2,1,1,2,1)
12. Grzegorz Walasek 13 (3,3,2,3,2)
13. Rune Holta 12 (3,3,2,2,2)
14. Mateusz Szczepaniak 5 (3,1,1,0,0)
15. Damian Romańczuk 0 (0)

Najlepszy czas dnia: 64,71 Ryan Sullivan w biegu 15

W pozostałych meczach:
Atlas Wrocław – Polonia Bydgoszcz 52:38 (Gapiński 12, Hampel 11 – Sawina 15, Protsiewicz 10)
Apator Toruń – ZKŻ Zielona Góra 53:37 (Smith 13, Jaguś 12 – Pedersen 16, Okoniewski 8)
Unia Tarnów – Unia Leszno 51:39 (M.Rempała 13, Rickardsson 12 – Adams 16, K.Kasprzak 9)

Punkty bonusowe wywalczyły ekipy Poloni Bydgoszcz i Apatora Toruń. Dwumecz dwóch Unii ułożył się na remis.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *