Orzeł Kiedrzyn 1-0 Orkan Gnaszyn
Polonia Poraj 1-1 Sokół Olsztyn
Skra Częstochowa 1-2 Olimpia Huta Stara
Warta Zawada 1-1 Orkan Rzerzęczyce
LKS Kamienica Polska 2-4 Częstochówka Parkitka
Alkas Aleksandria 1-1 Sparta Szczekociny
Pająk Wąsosz 0-1 Piast Przyrów
Zdjęcia ze spotkania Skra – Olimpia –> tutaj <--
Skra Częstochowa – Olimpia Huta Stara 1:2 (1:2)
Na stadionie Skry doszło do spotkania dwóch drużyn poważnie myślących o awansie do ligi okręgowej i obie drużyny potwierdziły na boisku swoje aspiracje. Zawodnicy obu zespołów postanowili udowodnić sobie i garstce kibiców, że A-klasowa piłka nożna nie musi wyglądać jak rąbanie drzewa tępą siekierą i stworzyli ciekawe widowisko.
Goście już na początku pokazali, że interesują ich tylko trzy punkty. Po dziesięciu minutach, po samobójczym trafieniu stopera Skry i precyzyjnym strzale z szesnastu metrów prowadzili dwoma bramkami. Gospodarze nie czekali na drugą połowę spotkania i od razu rzucili się do huraganowych ataków pokazując przy tym, że są dojrzałą i poukładaną drużyną. Piłka krążyła od nogi do nogi, zawodnicy przesuwali się po boisku wypracowanymi schematami, dużo było szybkiej gry z pierwszej piłki. Największym zagrożeniem był grający z numerem szóstym prawy pomocnik gospodarzy, który mijał rywali jak tyczki i robił to seryjnie : po dwóch, trzech trzy razy z rzędu. Po jego akcjach w polu karnym gości było wielokrotnie gorąco. Jednak ataki nie przynosiły rezultatu bramkowego bo najlepszy na boisku był bramkarz gości, który zapewnił swojej drużynie trzy punkty. Radził sobie bez problemu z trudnymi strzałami popisując się niejednokrotnie akrobacyjnymi interwencjami, które musiały się podobać nawet bezsilnie atakującym piłkarzom Skry. Skapitulował tylko raz, po silnym dośrodkowaniu z rzutu rożnego pomocnik gospodarzy wyskoczył dużo wyżej od „kryjących” go obrońców i silnym strzałem głową zdobył kontaktową bramkę.
Olimpia nie ograniczała się jedynie do obrony i murowania własnej bramki. Pomimo nieustających ataków gospodarzy, piłkarze z Huty Starej prowadzili otwartą grę i wielokrotnie groźnie kontratakowali, przemieszczając się bardzo szybko cały formacjami pod przeciwległą bramkę. Brakowało jednak precyzji w wykończeniu akcji.
W drugiej połowie spotkania tempo meczu nieznacznie siadło, ale poziom gry nadal znacznie przekraczał A- klasową przeciętność. Obie drużyny grały mądrze, a gra była poukładana i składna. Oprócz doskonale przygotowanej gry zespołowej niejednokrotnie zawodnicy obu drużyn popisywali się niekonwencjonalnymi zagraniami i dynamicznymi dryblingami. Powoli zmęczenie dawało znać o sobie, walka troszeczkę się zaostrzyła co zaskutkowało czterema żółtymi kartkami – wszystkie ujrzeli zawodnicy Olimpii. Gospodarze mieli jeszcze dwie szansę aby wyrównać lub nawet wygrać na własnym, odnowionym stadionie, ale nie potrafili z pięciu metrów trafić w bramkę i mecz zakończył się porażką 1:2.
relacja i zdjęcia: Patryk Sławuta
LKS Kamienica Polska – Częstochówka Parkitka 2:4 (2:2)
Zgodnie z tradycją „mecz” w Kamienicy miał bardzo specyficzny przebieg. Nawet dziwnym trafem „spotkanie” to sędziował ten sam „pan” który reżyserował widowisko sprzed roku. Niestety i tym razem pokazał co potrafi. Ciekawe czy pan P. jest już w Kamienicy na etacie? No ale mniejsza z tym…
Początek spotkania przebiegał pod dyktando gospodarzy. Zawodnicy Kamienicy częściej byli przy piłce i mieli optyczną przewagę jednak nic z tego nie wynikało. Wręcz przeciwnie sytuacja przedstawiała się po drugiej stronie boiska. Częstochówka grała z kontry i także zagrażała bramce gospodarzy. W 25 minucie Kuziorowicz podał do Nicewicza. Ten minął obrońcę gospodarzy i w sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi. 10 minut później było już 0:2. Akcję prawą stroną przeprowadził Paweł Król, podał dokładnie do Łyczbińskiego, który uderzył celnie z 17 metrów w długi róg bramki. Chwilę później mogło być już 0:3. Wychodzący na czystą pozycję Król został bezpardonowo ścięty w polu karnym… jednak sytuacja ta dziwnym trafem umknęła uwadze sędziego. W 37 minucie w polu karnym Częstochówki piłkę stracił Kupicha. Zawodnik Kamienicy z niemal zerowego kąta próbował dośrodkować, jednak piłka dostała dziwnej rotacji, poszybowała nad interweniującym bramkarzem i znalazła się w bramce. W 43 minucie gospodarze przeprowadzili szybki kontratak i po ewidentnym spalonym strzelili bramkę na 2:2. Takim wynikiem zakończył się pierwsza połowa.
O ile w pierwszej odsłonie to gospodarze częściej byli przy piłce o tyle w drugiej to Częstochówka przejęła inicjatywę. Mimo to groźne akcje stwarzały oba zespoły. W 60 minucie meczu Częstochówka wykonywała rzut wolny z ok. 18 metrów. Do piłki podszedł Paweł Król i perfekcyjnym strzałem tuż przy słupku wyprowadził Częstochówkę na prowadzenie. Kilka minut później w sytuacji sam na sam z bramkarzem Kamienicy znalazł się Łyczbiński jednak piłka trafiła w słupek. Prowadzący piłkarze Częstochówki grali w obronie dość asekuracyjnie wiedząc, że sędzia wykorzysta jakąkolwiek sytuację aby sprezentować gospodarzom rzut karny. Tak też się stało. W 70 minucie meczu w niegroźnej sytuacji napastnik Kamienicy nastrzelił piłkę w rękę jednego z obrońców wskutek czego sędzia w końcu mógł podyktować upragniony rzut karny. Jednak sprawiedliwości stało się zadość. Wykonawca przestrzelił rzut karny, co zdecydowanie dodało skrzydeł gościom. Przeprowadzone zmiany miały na celu wzmocnienie formacji obronnej i w ostatnich 15 minutach Częstochówka grała 6 nominalnymi obrońcami, którzy bardzo skutecznie powstrzymywali ataki Kamieniczan. W 80 minucie meczu Częstochówka przeprowadziła kolejny skuteczny kontratak. Szymon Słowikowski w polu karnym minął 3 zawodników, a następnie wyłożył piłkę Łyczbińskiemu, który skierował piłkę do pustej bramki. Tym samym spotkanie zakończyło się zasłużonym zwycięstwem Częstochówki.
Sam mecz był bardzo ciekawy i dramatyczny. Było sporo akcji podbramkowych i dużo walki. Nie brakowało także nieprzyjemnych aspektów, jednak dobrą grą i wolą walki Częstochowianie zdołali się przeciwstawić gospodarzom i sędziemu, który robił co mógł aby im dopomóc.
SKŁAD Częstochówki:
Czerwiński – Kupicha, Bieniek (45. Lewandowski), Rączka, Janecki –
Sawicki, Król (75. Rosa), W.Nicewicz (80. Jędryczkowski), Łyczbiński – Kuziorowicz (70. Wojtala), Słowikowski
Bramki: Nicewicz, Łyczbiński (dwie), Król
Żółte kartki: Bieniek, Rączka
relacja: BooWa