VI kolejki „A”-klasy Gr II

Warta Zawada – LKS Polonia Poraj 0-2
Orzeł Kiedrzyn – Skra Częstochowa 0-4
Kamienica Polska – Orkan Gnaszyn 3-1
Alkas Aleksandria – Sokół Olsztyn 1-3
Pająk Wąsosz – Olimpia Huta Stara 0-0
Piast Przyrów – Orkan Rzerzęczyce 0-3
Sparta Szczekociny – KS Częstochówka 1-2


Orzeł Kiedrzyn – Skra Częstochowa 0:4 (0:3)

W Kiedrzynie spotkały się drużyny, które w tabeli dzieli przepaść. Skra w bardzo ofensywnym ustawieniu od początku spotkania przystąpiła do nieustannych ataków. Patrząc na wydarzenia na boisku można było powiedzieć, że gości nie interesują jedynie trzy punkty, ale zdobycie jak największej ilości bramek. Gra toczyła się do jednej bramki a na drugą stronę boiska przenosiła się wyłącznie po chaotycznych wybiciach piłki przez obrońców lub bramkarza. Gospodarze przez niespełna 20 minut bronili się składnie i mądrze, ale jeszcze lepiej prezentowali się piłkarze Skry w ataku. Spokojne rozgrywanie akcji, przerzucanie ciężaru gry to na jedną to na druga stronę, atak pozycyjny oraz akcje indywidualne … wszystko wskazywało na to, że zdobycie bramek jest tylko kwestią czasu. Paradoksalnie pierwszy gol pada po przypadkowym podaniu ze środka pola. Powoli spadająca piłka ląduje w narożniku boiska, gdzie dopadł do niej prawy pomocnik, silne dośrodkowanie w pole karne i znakomite uderzenie z powietrza po którym piłka ląduje w długim rogu bramki gospodarzy.

Chwile potem kilkanaście metrów lewym skrzydłem przebiegł z piłką Rafał Jaczyński, poczym płasko dośrodkował wzdłuż linii bramkowej. Piłka trafiła w obrońcę i ku zaskoczeniu wszystkich wylądowała w siatce. Do przerwy padła jeszcze jedna bramka. Obrońcy Orła próbowali złapać na spalonego wchodzącego ze środka pola napastnika, ale niestety przeliczyli się o jeden metr, może o pół. Precyzyjne uderzenie tuż przy słupku i na przerwę goście schodzili z trzy bramkową przewagą.

W drugiej odsłonie gospodarze wyraźnie opadli już z sił co zaskutkowało licznymi faulami i dwoma żółtymi kartkami. Skra oddała nieco inicjatywę, ale kiedrzynian stać było jedynie na jedno celne uderzenie, które znakomicie obronił bramkarz gości. Była to jedyna groźna sytuacja przeprowadzona w całym meczu przez drużynę, która w zeszłym sezonie występowała w wyższej klasie rozgrywek. W końcówce meczu jeszcze raz za napastnikiem Skry nie zdążył kryjący go obrońca. Próba wślizgu zakończyła się faulem w polu karnym, a pewnie wykonany rzut karny ustalił wynik spotkania na 0:4.

relacja: Patryk Sławuta

Sparta Szczekociny – KS Częstochówka 1:2 (1:1)

Tak jak się można tego było spodziewać o wywalczenie punktów w Szczekocinach było bardzo ciężko. Pierwsze fragmenty spotkanie były dość chaotyczne. Grający stosunkowo eksperymentalnym ustawieniem goście mieli sporo problemów z ustawieniem szyków obronnych czego efektem była stracona w 15 minucie bramka. Mimo to, z czasem gra zaczęła się coraz bardziej kleić. W 25 minucie spotkania prawą stroną boiska przedarł się Król, a następnie posłał silną piłkę w pole karne gospodarzy. Do piłki dopadł bramkarz Sparty, jednak interweniował tak niefortunnie, że ta znalazła się w siatce i było 1:1. W 30 minucie goście kolejny raz przeprowadzili akcję prawą stroną boiska. Tym razem Nicewicz niemal z linii końcowej dograł piłkę do wchodzącego w pole bramkowe Kuziorowicza, a ten skierował ją do bramki. Sama sytuacja z założenia wykluczała możliwość spalonego, jednak prawidłowo zdobytej bramki sędzia nie uznał. Decyzji arbitrowi pogratulował Słowikowski, za co obejrzał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę i tym samym Częstochówka zmuszona była grać w dziesiątkę. Pomimo gry w osłabieniu goście zdołali przeprowadzić kolejną groźną akcję po której Nicewicz trafił w poprzeczkę.

W końcówce spotkania Sparta także miała okazję wyjść na prowadzenie jednak albo strzały gospodarzy były niecelne albo udanie interweniował Czerwiński. W drugiej odsłonie gra wciąż była wyrównana. W 52 minucie meczu po podaniu Króla w znakomitej sytuacji znalazł się Kuziorowicz i pewnym strzałem pokonał bramkarza Sparty. Po zdobyciu bramki Częstochowianie zostali zepchnięci do defensywy, jednak nie była to typowa „obrona Częstochowy”. Goście pomimo ataków Sparty starali się jak najdłużej utrzymywać się przy piłce i także przeprowadzali akcje ofensywne. Jednak to Szczekocinianie częściej zagrażali bramce Częstochówki. W 70 minucie napastnik gospodarzy znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, jednak strzelił wprost w interweniującego Czerwińskiego, który kilka minut później efektownie obronił strzał głową gracza Sparty. W 90 minucie Michalewicz sfaulował w narożniku boiska zawodnika gospodarzy, który chwilę później kopnął gracza Częstochówki za co ukarany został czerwoną kartką. Do końca spotkania goście bronili się skutecznie i po ciężkim meczu zdołali wywieźć 3 punkty ze Szczekocin!

relacja: BooWa

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *