Dziś poraz kolejny koszykarze i kibice TYTANa musieli przełknąć gorycz porażki. Tym razem jednak przegrana była wyjątkowo bolesna. Przez prawie cały mecz udawało się utrzymywać bezpieczną przewagę, ale w ostatniej kwarcie mieliśmy nieszczęśliwe zakończenie. TYTAN przegrał ze Stalą Stalowa Wola 77:79, ale koszykarze pokazali się ze znacznie lepszej strony niż przed tygodniem.
Gospodarze wyszli w innym składzie niż się tego spodziewaliśmy. Na ławce zostali Saran i Sośniak, a na parkiecie znaleźli się Milewski, Kukuczka, Nogalski, Surówka i Trepka. TYTAN zaczął od mocnego uderzenia i po dwóch minutach prowadził już 7:0. 'Stalówce’ udało się jednak tą stratę odrobić i w połowie kwarty było już 9:9, a trener Urbańczyk zmuszony był pierwszy raz w tym dniu poprosić o czas. Do samego końca obie ekipy szły równo i na minutę przed końcem pierwszych 10 minut goście prowadzili zaledwie 15:14, jednak dwie udane akcje Pawłą Surówki i Piotrka Trepki przyniosły korzystny rezultat dla gospodarzy. Wśród gości wyróżniali się głównie Roman Prawica, Marcin Malcherczyk i Henryk Bieleń. To właśnie oni prowadzili grę Stali zdobywając 14 z 15 punktów drużyny w tej kwarcie. Najlepiej punktującym graczem gospodarzy był „Sury”, który w 10 minut zdobył 10 punktów. Dobrze spisywał się także 'Trepi’, który znacznie ułatwiał kolegom zdobywanie punktów. Swoje punkty dorzucili także Milewski i Kukuczka i TYTAN prowadził 18:15.
Druga kwarta to znów mocny początkek częstochowian. Tym razem Surówkę mocno wspierał Michał Saran i przez dłuższy okres gry TYTANi utrzymywali przewagę 8-9 punktów. W połowie kwarty świeżo wprowadzony w ekipie gości Dawid Szewczyk popełnił faul ofensywny. Ta decyzja mocno nie spodobała się trenerowi Leszkowi Kaczmarskiemu, który w ostry sposób krytykował arbitrów. Takie zachowanie zaowocowało przewinieniem technicznym dla trenera gości, ale niestety kapitan gospodarzy Janusz Sośniak nie wykorzystał żadnego z rzutów osobistych. Mimo to przewaga nadal rosła. Milewski zdominował walkę na tablicy, a Trepka świetnie rozgrywał piłkę. Obaj także spisywali się dobrze w akcjach rzutowych i dzięki temu do przerwy TYTAN prowadził 40:31. Na uwagę zasługuje także sytuacja, w której Szewczyk trzykrotnie zbierał piłkę w ataku po swoich kolegach. Za trzecim razem postanowił już wziąć sprawy w swoje ręce i zdobył 2 punkty.
Po przerwie gra się troche bardziej wyrównała. Dzięki dobrej skuteczności Romana Prawicy Stali udało się nawet zbliżyć na 6 punktów straty, ale był to szczyt możliwości gości na ten moment. W końcówce kwarty to znów gospodarze zdominowali grę i dzięki punktom 'Pająka’, Sarana i Nogalskiego uzyskali przewagę kilkunastu punktów. Niestety Piotr Trepka szybko złapał kolejne 2 faule i mając na swoim koncie 4 przewinienia został zdjęty z boiska przez trenera. Przed ostatnią odsłoną gry zespół z Częstochowy prowadził jednak 68:54 i wydawało się, że etgo meczu już przegrać nie może.
Ostatnie 10 minut jednak pokazało, że można. Wprawdzie na początku kwarty Tomek Milewski zdobył punkty, ale jak się później okazało było to jedno z niewielu trafień w tej kwarcie. Nasi zawodnicy nie rzucili punktów przez ponad 6 minut gry, a rywale w tym czasie odrabiali straty. Jedną z ciekawszych sytuacji są punkty zdobyte przez Marcina Zalewskiego po dwutakcie z miejsca. Na parkiecie ponownie pojawił się bardzo dobrze grający Trepka, ale niesttey po kilku akcjach został drugi już dziś raz złapany na faulu ofensywnym i musiał w konsekwencji pięciu przewinień opuścić parkiet. Niewiadomo czy 'Trepi’ rozbiłby obronę rywali, ale nasi koszykarze nie mogli się przedrzeć pod kosz Stali. Jakby tego było mało kilka akcji kończyło się przechwytem i szybką kontrą rywali. Na 3 minuty przed końcem meczu Paweł Pydych celną 'trójką’ wyprowadził gości na pierwsze od prawie 30 minut prowadzenie. Rywale ze stanu 70:56 w 5 minut doszli do stanu 70:72. Dopiero ten fakt jakby przebudził miejscowych. Prowadzenie odzyskał celnym rzutem zza lini 6,25 Sośniak, a kolejne punkty Sarana i Milewskiego dały nam prowadzenie 77:75 na minutę przed końcem meczu. Jednak kolejne faule dawały gościom rzuty wolne, które zarówno Szewczyk jak i Bieleń skutecznie wykonywali. Mimo próby 'Sosa’ w samej końcówce gospodarze nie zdobyli już punktów i przegrali ostatnią kwartę 25:9 i cały mecz 77:79.
TYTAN Częstochowa – Stal Stalowa Wola 77:79 (18:15; 22:16; 28:23; 9:25)
Punkty dla gospodarzy:
Milewski 22, Surówka 18 (2×3), Trepka 6, Nogalski 6, Kukuczka 4 – Saran 16 (1), Sośniak 5 (1), Urbaniak 0.
Punkty dla gości:
Prawica 24 (2), Bieleń 17 (1), Malcherczyk 13 (1), Pydych 6 (1), Grzyb 1 – Szewczyk 11, Zalewski 7, Grocki 0.