Mr. Triple-Double, czyli Ecka x3

Koszykarze TYTANa pokonali dziś po ciekawym meczu Górnik Wałbrzych 75:72. Do zwycięstwa z całą pewnością przyczynił się Marcin Ecka, który w trzecim meczu z rzędu zanotował triple-double. TYTAN mógł wygrać wyżej ale goście w samej końcówce prawie już odrobili 19punktową stratę.

Zobacz wywiad z Marcinem Ecką w portalu zMiasta.pl

W składzie gospodarzy znów zabrakło Piotra Trepki, który nie gra z powodu kontuzji nogi. Zagrali natomiast w wyjściowym składzie Wojciech Kukuczka oraz Tomek Nogalski. Na ławce natomiast cały mecz przesiedział utykający lekko Michał Saran. Miejscowi kibice natomiast dziś dostali dwa bębny, ale widać było, że to dopiero debiut bębnów na TYTANie bo głośniejsza byłą grupka kibiców z Wałbrzycha. Fanów Górnika oglądaliśmy w liczniejszym składzie przed rokiem, ale dziś również solidnie wspierali swoich zawodników.

Mecz zaczął się dość nerwowo z obu stron. Po dwóch minutach gry było zaledwie 2:0 i wtedy swój show rozpoczął Marcin Kałowski. Zawodnik ten wyprowadził w krótkim okresie swoją drużynę na prowadzenie 2:8. Trener Urbańczyk jednak nie musiał przerywać gry, bo dzięki 'trójkom’ 'Nogala’ i Sośniaka gospodarze wyrównali. Później już gra była wyrównana. Wciąż najlepszy wśród gości był Kałowski, ale trzeba zauważyć, że na desce świetnie spisywał się rezerwowy Marcin Sterenga. W ekipie gospodarzy najskuteczniejszy był 'Sos’, który zdobył w tej części 7 punktów, ale dobra postawa naszego kapitana nie wystarczyła żeby po 10 minutach prowadzić i to rywale wygrali I kwartę 18:21.

W II kwarcie trener Adamek dokonywał wielu zmian, ale jego zawodnicy nie grali już tak dobrze jak wcześniej. Po trzech minutach gry rzutem za 3 punkty wyrównał 'Kuka’, który jednak szybko później złapał 2 faule. Trener Urbańczyk postanowił dać więc mu odpocząć i do gry wstawił jedynego aktywnego dziś rezerwowego gospodarzy Miłosza Krajewskiego, który odciążył dziś oprócz Kukuczki także Janusza Sośniaka. Remis utrzymywał się przez pewien czas, ale w połowie kwarty trener Adamek poprosił o pierwszą tego dnia przerwę na żądanie, bo jego zawodnicy przegrywali 29:25. Duża w tym zasługa właśnie Kukuczki, który zdobył w tej kwarcie 10 punktów. Jedyną odpowiedzią gości mógł być Marcin Kałowski, który wciąż dobrze rzucał z obwodu, ale wsparł go jedynie trochę rezerwowy rozgrywający Marcin Kowalski. Gospodarze utrzymywali jednak prowadzenie dzięki dwóm celnym 'trójkom’ 'Ecika’, który dopiero w ostatnich 4 minutach tej kwarty zdobył swoje pierwsze punkty. NA minutę przed końcem kwarty TYTAN prowadził 38:37, ale najpierw za trzy trafił Kałowski, a chwilę później sędzia odgwizdał faul zawodnika gospodarzy w czasie gdy 'Pająk’ rzucał zza linii 6,25m. Mimo, że piłka wpadła do kosza sędzia nie uznał punktów i do przerwy było 38:37.

Następne 10 minut było najsłabszą odsłoną meczu. Przez cały czas gra toczyła się na jednopunktowej przewadze jednej bądź drugiej drużyny. W ekipie gospodarzy trochę lepiej w ataku spisywał się słabszy na początku Milewski, a wspierał go punktowo Nogalski, który rozegrał dziś kolejny dobry mecz. Wśród gości popunktował natomiast Marcin Salamonik, który jednak także nie miał większego wsparcia i gdyby nie rzuty osobiste, w któych i tak Górnik wypadł słabo to kwarta zakończyła by się zupełną porażką. Dodać jeszcze trzeba, że ekipa z Wałbrzycha straciła dominację na desce. Wystarczy zauważyć tylko, że Marcin Sterenga zebrał do przerwy aż 11 piłek, a cały mecz zakończył z dorobkiem 13. Kwarta skończyła się po myśli gospodarzy, którzy zaczęli uciekać od stanu 44:44 i wygrywali przed ostatnią kwartą 51:48.

W IV częśći gry podopieczni Andrzeja Adamka byli od początku zagubieni. Przez długi czas nie moli zdobyć punktu, a udawało się to gospodarzom. Bardzo dobrze w tej kwarcie spisywał się 'Pająk’ i Marcin Ecka, który rzutem za trzy skompletował triple-double zdobywając 11 punkt. Rywalom udało się zdobyć punkt z rzutu osobistego, ale było wówczas już 63:49 i trener Adamek znó musiał wziąć czas. Nie przyniosło to jednak zamierzonego efektu, bo gospodarze wciąż punktowali i na 3 minuty przed końcem było już 70:51. Tu jednak zaczęły się schody. W następną minutę Górnik zmniejszył stratę o 7 punktów i wrócił tym samym do gry o zwycięstwo. Swój piąty faul zanotował natomiast 'Sos’, który już z ławki wyrażał swoją opinię na temat sędziowania. Za to przewinieniem technicznym ukarano ławkę gospodarzy i rywale moli dalej zmniejszać stratę. Po pewnym czasie rywale zaczęli faulować i mogli być zadowoleni, bo Ecka i Krajewski nie wykorzystali w pełni rzutów wolnych. Gónik w ataku raczej nie zawodził, a z pomocą przyszli im jeszcze sędziowie. Wojciech Kukuczka został ukarany przewinieniem niesportowym i po tym jak Kowalski celnie wykonał rzuty wolne rywale otrzymali jeszcze piłkę do dyspozycji. Wykorzystali zamieszanie i wsadem popisał się Salamonik. Rywale faulowali jeszcze Tomka Nogalskiego, który również mylił się w osobistych, ale udało im się odrobić stratę tylko do stanu 75:72. Dobra obrona sprawiła, że Kałowski mógł już oddać tylko rzut rozpaczy, po którym piłkę zebrał Nogalski.

TYTAN Częstochowa – Górnik Wałbrzych 75:72 (18:21; 20:16; 13:11; 24:24)

Punkty dla TYTANa:
Kukuczka 21(2×3), Milewski 16; Nogalski 16(2), Ecka 12(3), Sośniak 7(1) – Krajewski 3

Punkty dla Górnika:
Kałowski 23(5), Salamonik 17, Glapiński 6, Doliński 2, Neumayer 1 – Kowalski 11(1), Sterenga 10, Nowicki 2, Siczek 0, Dymarski 0.

Zbiórki:
TYTAN: Kukuczka 13, Ecka 11, Nogalski 8
Górnik: Sterenga 13,Doliński 8, Salamonik 7
Asysty:
TYTAN: Ecka 10, Kukuczka 4
Górnik: Glapiński i Neumayer po 5
Bloki:
TYTAN: Milewski 5
Górnik: Doliński i Salamonik po 1
Przechwyty:
TYTAN: Ecka 3, Nogalski i Milewski po 1
Górnik: Sterenga 4, Kowalski, Glapiński i Salamonik po 2
Skuteczność:
TYTAN: za 2 – 17/37(45%), za 3 – 8/19(42%), za 1 – 17/21(80%)
Górnik: za 2 – 21/55(38%), za 3 – 6/22(27%), za 1 – 12/19(63%)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *