Dobytek rundy zasadniczej

Przepis na drugie miejsce po rundzie zasadniczej jest nieskomplikowany. Wystarczy dobra forma czyli statystycznie mówiąc trzynaście wygranych za trzy punkty, 2 za dwa i tylko trzy porażki.

Taki jest właśnie bilans AZS- u Częstochowa po rundzie zasadniczej. Rzeczywiście imponująca jest ilość zwycięstw w stosunku 3:0, bo takie częstochowianie odnieśli ośmiokrotnie. Pięciokrotnie mecze kończyły się wynikiem 3:1, a dwa razy 3:2. Aby nie było, aż tak słodko to należy wspomnieć o druzgocących porażkach 0:3 dwukrotnie z AZS-em Olsztyn i przed własną publicznością 1:3 ze Skra Bełchatów. Taki obraz gry przedstawiają wycinki statystyk.

W rundzie zasadniczej Częstochowianie rozegrali 63 partie z czego 46 wygrali. Warto podkreślić, że drużyna w sytuacjach, gdy trzeba grać na przewagi radzi sobie wzorowo. Dotychczas w PLS zdarzyło się tak ośmiokrotnie. AZS na swoją korzyść zakończył 6 setów, przegrywając tylko dwa. W tym tkwi siła zespołu, że w chwilach trudnych, gdy najbardziej liczy się opanowanie Częstochowianie potrafią się skupić. Ta umiejętność na pewno będzie przydatna w rundzie play-off. Oprócz tego w dwudziestu partiach nie pozwolili przeciwnikom zdobyć nawet 20 punktów. Statystyki jednak są zaledwie niewielką cząstką, tego wszystkiego, co prezentowali częstochowianie.

Karuzela ligowa rozpoczęła się od meczu z Energią Sosnowiec i gładkiego zwycięstwa, później przyszedł czas na mecz z Wrocławiem. Jednak cała Gwardia nie pomogła zwyciężyć z AZS-em Częstochowa. W tabeli razem ze Skrą Bełchatów częstochowianie plasowali się na szczycie. Następny mecz miał wyłonić silniejszego z tej dwójki. Niespodzianki nie było. Mistrzowie Polski pewnie zwyciężyli. Porażka była bardzo bolesna, bo przed własną publicznością i wprowadziła chwilowy dołek, który przyniósł kolejną przegraną. Tym razem to akademicy z Olsztyna brylowali w Hali Urania. Atmosfera im sprzyjała i nie dali ugrać nawet jednego seta przyjezdnym.
Bilans Wkręt- metu był pół na pół. To na pewno nie sprzyjało dobrym nastrojom po znacznych porażkach. Kolejna runda miała jednak przynieść trzy punkty. Spotkanie z Jokerem Piła i (nie) pewne zwycięstwo. Pachniało w powietrzu sensacją, ale w porę częstochowianie przypomnieli sobie jak się wygrywa. Od tego meczu rozpoczął się okres świetnej dyspozycji. Zwycięstwo za zwycięstwem w ligowych zmaganiach. Na początku grudnia tylko Skra Bełchatów w finale pucharu Polski popsuła nam humory, bo po raz kolejny AZS musiał uznać wyższość rywala. Liga za to przynosiła same zwycięstwa za trzy punkty. Czego częstochowianie nie dokonali w finale PP to po pięknym meczu osiągnęli w Bełchatowie. Ograli podopiecznym Ireneusza Mazura 3:1. To była fala wznosząca i kibice liczyli na sukces także w meczu z Olsztynem. Tu jednak zawiedli się wszyscy. Sromotna porażka 0:3 przed własną publicznością była ciosem.
Kolejne spotkania pochłonęły dużo więcej sił i nerwów. Dwa zwycięstwa 3:2 na wyjazdach. Z Jastrzębiem można było się spodziewać tak zaciętego pojedynku, ale już w Warszawie taki wynik był zaskoczeniem.

Po rundzie zasadniczej tabela wygląda następująco:
1. Skra Bełchatów 48
2. AZS Częstochowa 43
3. Jastrzębie 42
4. AZS Olsztyn 41
5. Resovia Rzeszów 24
6. Mostostal Kędzierzyn- Koźle 19
7. Politechnika Warszawa 18
8. Gwardia Wrocław 14
9. Joker Piła 13
10. Energia Sosnowiec 8

Czterech muszkieterów na czele. Samotna Resovia w połowie tabeli i reszta, która nie zaskoczyła, a chwilami rozczarowywała. Teraz przyszedł czas na rozgrywki play-off i okaże się, kto naprawdę rządzi w lidze siatkówki mężczyzn. Może ktoś jeszcze zdoła pokrzyżować szyki faworytom? Jedno jest pewne czekają fanów coraz większe emocje na parkietach w całej Polsce.
Z par ćwierćfinałowych najciekawiej zapowiadają się mecze akademików z Częstochowy i Warszawy, a także pojedynki Olsztyna z Resovią. Nie można jednak przekreślić szans Mostostalu w meczach z Jastrzębiem tym bardziej, że potrafią zaskakiwać. Pewny awans do czołowej czwórki powinna uzyskać Skra Bełchatów. Tylko, żeby bełchatowianie nie przecenili swych umiejętności, bo pewność siebie czasem szkodzi.
Wszystkie wątpliwości związane z wynikami rozwieją najbliższe tygodnie. Prognozy prognozami, ale poczekajmy na to, co siatkarze zaprezentują na parkietach.

Pary play-off:
Skra Bełchatów- Gwardia Wrocław
AZS Częstochowa- Politechnika Warszawa
Jastrzębie- Mostostal Kędzierzyn- Koźle
AZS Olsztyn- Resovia Rzeszów

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *