Idolu podejdź do płota, jak i ja kibic podchodzę…

W Polsce inwestuje się w rzeczy, które zamiast zbliżać kraj do europejskich standardów sprawiają, że ludzie tracą komfort. Takie sytuacje widoczne są podczas prac budowlanych na stadionach żużlowych.


Ewenementy polskiej polityki powodują ogólne wzburzenie i niekorzystne opinie znawców sportu. Na stadionie w Częstochowie gorączkowa modernizacja była wielką dumą, dopóki nie postawiono wysokiego płotu odgradzającego kibiców od toru. Wtedy rozpoczęły się protesty i odczuwalna jest ogromna dezaprobata dla tej inwestycji. Fanów raczej nie przekona kwestia bezpieczeństwa, ponieważ nigdzie w Europie takich płotów nie buduje się.

Patrząc na całą sprawę z pozycji przeciętnego fana, krytyka jest w pełni uzasadniona. Wielu kibiców zakupiło już karnety na nowy sezon, choć nie ma pewności czy częstochowianie zainaugurują jazdę w rodzimym mieście. Niektórzy za bardzo nawet nie orientują się, gdzie wykupili miejsce. Ale problemem jest to, że np. ktoś wykupił karnet uprawniający go do zajęcia miejsca przy starcie, bo jest to jedno z lepszych stanowisk widokowych. Teraz niestety okazuje się, że z tego miejsca będzie można oglądać zawody, ale podobnie jak w zoo. Zwierzęta w klatce. Tylko kim są te drapieżniki? Przecież na zawody przychodzą ludzie w pełni cywilizowani, a różne ekscesy są rzadkością.

Żużlowi kibice zawsze kulturalnie dopingowali swój zespół. Teraz jednak nawet minimalny kontakt wzrokowy z idolami będzie ograniczony przez kraty. I co odpowie ojciec kilkuletniemu synowi, który zobaczy płot zabierający cały urok sportu? Syn nawet nie będzie mógł zbliżyć się do ulubieńców. I będzie jak w filmie: „Idolu podejdź do płota, jak i ja kibic podchodzę”! Kiedyś to śmieszyło. Teraz nie bawi ten tekst fanów, raczej smutek ogarnia na myśl o tej inwestycji. Będzie w Częstochowie piękny stadion, ale kosztem czego?

Nie potrzebne są renowacje, które odstraszą fanów. Polski speedway powoli traci wszystko, co miał pięknego. Było w nim coś, co wyróżniało go w świecie, coś, co wszyscy kochali i w czym sama się zakochałam wiele lat temu. Kiedyś w rozlatujących się ławkach odnajdywano piękno, teraz nowoczesność zabiera wszystko. Stawiamy na monumentalność, wyznaczamy granice. Fan mimo, że kocha klub zostaje odsunięty, ustawiony za kratami. Panowie działacze nie pozwólcie zatracić tego, co najpiekniejsze!

Brakuje w polskim żużlu ludzi, którzy wiedzieliby, co zrobić by zapewnić zarówno komfort jak i bezpieczeństwo. Karuzelę rozkręcił ktoś, kto nie wiedział jak się włącza ją. Kiedyś zostaną wyciągnięte wnioski z błędów i oby historia nie zatraciła w nas miłości do sportu. Sytuacji konfliktowych jest coraz więcej. Nikt nie potrafi na nie zaradzić, wręcz przeciwne jest ich wiecęj każdego dnia.

Możemy tylko patrzeć jak potoczy się los speedway’a, albo starać się podjąć jakąś inicjatywę, która uleczy żużel. Za Panów działaczy trzymam kciuki i życzę pomyślnych rozwiązań w przyszłości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *