Krok wstecz.

W pierwszym meczu o brązowy medal AZS Częstochowa przegrał 1:3 (21:25, 25:16, 23:25, 20:25) z AZS-em Olsztyn. Częstochowianie zagrali bez błysku i nie imponowali zagrywką. Kolejny mecz w sobotę o godzinie 17. Bilety do na nabycia tylko w kasach Hali Polonia (otwarte od godz. 15).


Akademicy rozpoczęli spotkanie w składzie: Gierczyński, Jurkiewicz, Kocik, Woicki, Billings, Eatherton i Gacek (l).

W pierwszej partii od początku prowadzili akademicy. Najpierw w siatkę zaserwował Siebeck a potem asa „posłał” Kocik i w ten sposób uzyskane dwupunktowe prowadzenie utrzymywało się do stanu 6:4. Przy 10:5 o czas poprosił trener Wspaniały. Po nim przyjezdni zaczęli lepiej zagrywać (min. as Grzyba i Papkego) i to oni schodzili na pierwszą przerwę z dwoma punktami przewagi. Trener Skorek próbował jeszcze zmiany Jurkiewicza na Patuchę, aby wzmocnić zagrywkę jednak z marnym skutkiem. Do końca seta grę kontrolowali olsztynianie.

W drugim secie goście jakby zgubili rytm, grali bez wyrazu i Częstochowianie uzyskali wysokie prowadzenie którego nie oddali do końca. W kolejnej odsłonie meczu utrzymywał się wynik remisowy. Okresy raz lepszej raz gorszej gry miał Billings. Od drugiej przerwy technicznej Olsztynianie nieznacznie wyszli na prowadzenie i mimo że w końcówce gra się wyrównała kolejny set padł łupem wicemistrzów polski.

Czwarty set rozpoczął się tragicznie dla gospodarzy. Na zagrywce szalał Nowak i m.in. dzięki dwóm jego asom oraz słabemu przyjęciu zagrywki po częstochowskiej stronie, Olsztyn wyszedł na prowadzenie 0:7. W dalszej części seta siatkarze spod Jasnej góry zmniejszali przewagę ale te 7 punktów straconych na początku nie dało o sobie zapomnieć i set zakończył się do 20.

Mecz nie był porywającym widowiskiem nie licząc kilku dłuższych wymian. Oba zespoły nie imponowały zagrywką przez co spotkanie nie stało na wysokim poziomie.
Częstochowianie zagrali słabo, można posunąć się o stwierdzenie że inne drużyny w przekroju sezonu grały coraz lepiej a nasi siatkarze od jego środkowej części grają coraz słabiej. W następnych meczach nie ma co liczyć na zwycięstwo bez poprawienia elementu zagrywki – która jest piętą Achillesową częstochowian.

AZS Częstochowa – AZS Olsztyn 1:3 (21:25, 25:16, 23:25, 20:25)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *