17.05.2006r.20.05.2006r.
Skra Częstochowa 2-1 Pająk Wąsosz
Orkan Gnaszyn 3-0 Sparta Szczekociny
Sokół Olsztyn 4-0 Częstochówka Parkitka
21.05.2006r.
LKS Kamienica Polska 2-0 Orzeł Kiedrzyn
Polonia Poraj 5-2 Piast Przyrów
Warta Zawada 1-1 Alkas Aleksandria
Olimpia Huta Stara 1-1 Orkan Rzerzęczyce
Sokół Olsztyn 4-0 Częstochówka Parkitka (0:0)
Mecz w Olsztynie Częstochowianie rozpoczęli bardzo niemrawo. Przez pierwsze 15 minut spotkania widać było ewidentną przewagę gospodarzy. Oblężenie bramki Częstochówki nie skończyło się bramką tylko dzięki szczęściu oraz dobrej postawie wracającego do bramki Czerwińskiego. Po trwających kilkanaście minut zmasowanych atakach Olsztynian mecz wyraźnie się wyrównał i do końca pierwszej połowy trwała wymiana ciosów z obu stron. Pod bramką Sokoła napastnicy Częstochówki wtórowali graczom gospodarzy także prezentując nieskuteczność. Najpierw Słowikowski mając przed sobą tylko bramkarza strzelił obok bramki, a chwilę później strzał Kuziorowicza z rzutu wolnego bardzo ładnie obronił bramkarz Olsztynian. Pod bramką Czerwińskiego także kilkakrotnie było groźnie, jednak gospodarze także nie wykorzystali żadnej sytuacji.
W przerwie w drużynie Częstochówki miały miejsce dwie zmiany jednak nie poprawiły one stylu gry gości, a wręcz przeciwnie. O przez pierwsze kilkanaście minut drugiej połowy wciąż gra była stosunkowo wyrównana o tyle z czasem Sokół zaczął zyskiwać przewagę. W 60 minucie po rzucie wolnym piłkę przypadkowo odbija w polu karnym Nicewicz, po czym sędzia dyktuje jedenastkę. Czerwiński wyczuwa intencje Cybulskiego, jednak wobec silnego strzału tuż przy słupku po raz pierwszy zmuszony jest skapitulować. Mniej więcej 10 minut później Olsztynianie wykonują rzut rożny. W polu karnym piłka spada na piąty metr, a tam najlepiej zachowuje się najbardziej doświadczony piłkarz na boisku Radecki z bliska pakując piłkę do bramki. Po stracie bramki Częstochowianie zamiast mądrze spróbować odrobić straty niemal całkowicie się odkrywają, stwarzając tym samym przeciwnikowi okazje do kontr. Tak też się dzieje i raz po raz napastnicy Sokoła groźnie kontratakują. A, że zdobyli jedynie dwie kolejne bramki mogą mieć pretensje tylko do własnej nieskuteczności.
relacja: BooWa