AZS Częstochowa doznał pierwszej porażki w tym sezonie. Po zaciętym meczu z bełchatowską Skrą, zakończonym wynikiem 3-1 dla gospodarzy.
zdjęcia z meczu>>TUTAJ<<
Początek pierwszego seta niezwykle wyrównany. Widać, że oba zespoły przystąpiły do spotkania mocno skoncentrowane. Mimo wcześniejszych obaw o stan zdrowia Brook’a Billingsa okazało się, że zawodnik może jednak zagrać. Również w pierwszym składzie częstochowian znalazł się ostatnio będący poza „12” Robert Szczerbaniuk.
Oba zespoły grały punkt za punkt. I tak było do połowy seta. Na drugą przerwę techniczną goście schodzili z dwupunktową przewagą, ale długo ta korzystna sytuacja nie trwała. Fantastyczne cztery akcje, których głównym bohaterem był Dan Lewis odwróciły obraz gry. Kanadyjczyk swoimi imponującymi atakami wyprowadził Skrę na prowadzenie. Końcówka jednak była bardzo zacięta. Ostatecznie skończyło się na 28-26 dla bełchatowian.
Drugi set znów bardzo zacięty, ale tylko do pierwszej przerwy technicznej. Po tym nastąpiła nagła dominacja Akademików z Częstochowy. Przewaga czterech-pięciu punktów utrzymywała się już do końca partii. Częstochowianie przede wszystkim w tym secie przeważali w ataku. Zyskali także wiele cennych punktów z błędów przeciwnika. Zakończyło się na wyniku 20-25 dla przyjezdnych.
Zaskakująco dobrze set trzeci rozpoczął się dla częstochowian. Już od pierwszych piłek byli stroną przeważającą. Jednak Skra nie miała zamiaru się poddawać. Mariusz Wlazły będąc w polu zagrywki przetrzebił troszkę szeregi pewnych siebie gości i bełchatowianie już na pierwszą przerwę techniczną schodziła prowadząc. Po rozegraniu kilku następnych akcji na serwisie pojawił się ze strony AZS-u Marcin Wika, dzięki któremu znów biało-zieloni zyskali przewagę. Wszystko oscylowało jednak wokół remisu. I tak do stanu 23-23. Wtedy to częstochowianie rzucili się pełni poświęcenia do piłki i ucierpiało kontuzjowane kolana Brook’a Billingsa i zawodnik musiał opuścić parkiet. Trochę rozbici przegrali 23-25.
Od początku czwartej partii za Brook’a Billings’a grał Adrian Patucha.. Początek kiepski, ale były tez lepsze momenty gdy goście nadrabiali punkty. Końcówka była emocjonująca, ale to jednak Skra okazali się lepszą drużyna. Niestety przy tak dużej ilości błędów nie mogło się skończyć inaczej. Partia zakończyła się wynikiem 27-25 dla gospodarzy, a w meczu 3-1.
Częstochowianie doznali pierwszej porażki w tym sezonie. Mimo, że zawodnicy Skry nie są w najwyższej formie, bo widać było zadyszki spowodowane przemęczeniem po trudach Ligi Mistrzów to jednak okazali się drużyną lepszą. Już za tydzień przed Akademikami kolejny trudny sprawdzian przed własną publicznością. Zmierzą się oni z Jastrzębiem i po tym meczu będziemy mogli cos więcej wywnioskować na temat szans AZS-u na dobre miejsce w tym sezonie.