Po decyzji, że Polska wspólnie z Ukrainą zorganizuje ME 2012 w piłce nożnej w całym kraju zaczęto rozmyślać jak na tym skorzystać. Czy nasze miasto wykorzysta tą szansę? Wydaje się mało realne, ale pomysłem zajęli się już częstochowscy radni.
Jacek Krawczyk z Platformy Obywatelskiej proponuje by ściągnąć do nas jednego z finalistów, dla którego stadion Rakowa przy ulicy Limanowskiego miałby być bazą treningową. Pomysł storpedował Ireneusz Leśnikowski. Jak cytuje Gazeta Wyborcza rzecznik prasowy magistratu powiedział: Włoży się parę milionów złotych, żeby ktoś ze stadionu korzystał kilka godzin!
Po pierwsze to z tego stadionu gdyby był wyremontowany na treningowe potrzeby uczestnika ME to skorzystałby przede wszystkim Raków Częstochowa. Kibice piłkarscy w mieście marzą przecież o powrocie do najwyższej klasy rozgrywkowej. Odpowiedni obiekt i wsparcie Donbasu mogłyby sprawić, że RKS zagościłby w piłkarskiej elicie na dłużej niż w latach 1994-98. Aktualny obiekt przy Limanowskiego nie spełnia nawet drugoligowych wymagań, a żaden kibic nie wyobraża sobie piłki nożnej przy ulicy Olsztyńskiej. Już sama nazwa klubu wskazuje na jakiej dzielnicy jest dla niego miejsce. W takiej sytuacji, Pan Leśnikowski powinien zastanowić się czy rzeczywiście będzie to stadion na kilka godzin czy solidny obiekt z bazą treningową, który na co dzień będzie mógł służyć profesjonalnemu klubowi.
Po drugie to nie wystarczy zrobić budynku z małą salką gimnastyczną i bocznym boiskiem. Zmienić musiałoby się samo miasto. Potrzebny byłby profesjonalny hotel gotowy spełnić wysokie wymagania piłkarzy, dla których będzie to jedna z najważniejszych imprez w karierze. Poza tym piłkarze to też ludzie i oprócz rozgrywania meczów mają także inne potrzeby. Z całym szacunkiem ale zaprowadzenie ich do Muzeum Produkcji Zapałek nie jest wielką atrakcją. Sportowcy wolą pokazywać się w galeriach handlowych i kinach niż na wycieczkach w stylu szkolnym.
Kolejny problem to odległość od najbliższego miasta-organizatora. Na dzień dzisiejszy jest to Wrocław, ale Polska i Ukraina zabiega o powiększenie turnieju do 24 drużyn, a to da organizację także w Krakowie i Chorzowie. Wówczas oprócz bliskości Stadionu Śląskiego atutem Częstochowy byłoby położenie w centrum Polski. Przy 1800 kilometrów z Gdańska do Odessy miasto, które leży 80 kilometrów od Chorzowa, 115 od Krakowa, 180 od Wrocławia i 220 od Warszawy staje się ciekawym punktem do zorganizowania bazy. Zwłaszcza, że za Częstochową przemawiają położenie przy planowanej autostradzie Gdańsk-Ostrawa i bliskość lotniska w Pyrzowicach.
Pojawiła się szansa, którą można wykorzystać. Ogromnym plusem jest fakt, że włodarze Częstochowy angażują się w starania Chorzowa o organizację Euro, a także to że radni pomysłem zajęli się błyskawicznie. Tu jednak nie ma miejsca na podziały i partyjne animozje. Zyskałaby na tym przede wszystkim Częstochowa i jej mieszkańcy. W tym celu jednak trzeba wiedzieć jak się tym zająć. Nie wiadomo jeszcze kto zagra na Euro 2008, a co dopiero 4 lata później. Eliminację kończą się pod koniec roku poprzedzającego imprezę. Jest więc czas by przez najbliższe 4 lata stworzyć warunki dla jednego z finalistów i jego kibiców (dogodne połączenie z Pyrzowicami). Wówczas gdy dowiemy się kto i gdzie zagra można będzie odpowiednim federacjom zaprezentować ciekawą ofertę.