Zgodnie z planem

Kibiców, którzy nie wystraszyli się zimowej aury i przyszli w sobotę na stadion Rakowa piłkarze hojnie obdarowali bramkami. Zwycięstwo 5:0 nad drużyną z Nowej Soli to i tak niski wymiar kary.

Drużyna Rakowa już nawet nie pamięta o kryzysie sprzed kilku kolejek. Ostatnie 3 mecze to komplet punktów z bilansem bramkowym 9:0. Sobotnie spotkanie kończące I rundę rozgrywek miało możliwe tylko jedno rozwiązanie. Większość kibiców, którzy pojawili się na stadionie zastanawiała się tylko nad rozmiarem zwycięstwa. Piłkarze zaczęli mecz zgodnie z oczekiwaniami i już w 7. minucie najlepiej w polu karnym zachował się Mariusz Przybylski, który wykorzystał niefrasobliwość obrony i bramkarza gości przy lekko bitym rzucie wolnym. Po tej bramce wydawało się, że Raków rzuci się na rywala, ale stało się inaczej. Prawie do samej przerwy kibice oglądali słabe widowisko. Prawie, bowiem w ostatniej minucie I połowy słońce zniknęło za chmurami i dokładnie w tej chwili Raków zdobył drugą bramkę. Po zespołowej akcji w polu karnym znalazł się Grzegorz Skwara, który ze spokojem odwrócił się i wrzucił piłkę do wbiegającego Sołtysika. Napastnik naszej drużyny zachował się wybornie. Uprzedził obrońcę i technicznym strzałem już prawie z końcowej linii przelobował bramkarza gości.

Po przerwie miejscowi ruszyli do natarcia ze znacznie większym zapałem. Na kolejnego gola przyszło nam czekać bardzo krótko. Już w 10.minucie drugiej części gry po rzucie rożnym najwyżej do piłki wyskoczył Piotr Trepka, który przedłużył wrzutkę wprost na głowę Skwary. Doświadczony pomocnik, mimo, że jeden z niższych na boisku pokonał Damiana Perwińskiego. Chwilę później powinno już być 4:0. Lenartowski fantastycznie przyjął piłkę przerzucając ją piętką nad obrońcami Arki i wyszedł sam na sam z bramkarzem. Młodego zawodnika poniosła jednak fantazja, wprawdzie udało mu się położyć Perwińskiego, ale zajęło mu to tyle czasu, że zdążyli wrócić obrońcy. Kibice, którym wciąż było mało doczekali się jednak i kolejnego trafienia. Tym razem świetnie zachował się Bański, który odegrał do Sołtysika, ten do niepilnowanego Miłosza Bieleckiego, który z ładnym strzałem z rogu pola karnego zdobył czwartą bramkę dla Rakowa. W następnych akcjach swoje szanse marnowali Sołtysik i Skwara, ale ten ostatni nie odpuścił i w 80.minucie zdobył swoją drugą bramkę w tym meczu, a szóstą w całym sezonie i ustalił tym samym końcowy wynik meczu. Rezultat w pełni oddaje dysproporcję między zespołami. Piłkarze Arki nie byli w stanie zagrozić bramce Grzegorza Cyrulińskiego i udowodnili, że na ostatnim miejscu w tabeli są zasłużenie. Z drugiej strony Raków, który dopiął swego. Świetne ostatnie mecze pozwoliły odrobić punkty utracone w październiku. Wobec porażki Gawinu w Zielonej Górze po rundzie jesiennej liderem jest zespół z Częstochowy.

Rozegranie kolejnych spotkań uzależnione jest od aury jaka sprzyjać będzie w najbliższych dniach. Jeżeli pogoda nie zawiedzie to za tydzień Raków zagra u siebie z Orłem Ząbkowice Śląskie, a na listopad zaplanowana jest także XVII kolejka rozgrywek.

Raków Częstochowa – Arka Nowa Sól 5:0 (2:0)
Przybylski 7′, Sołtysik 45′, Skwara 55′ i 80′, Bielecki 64′.

Skład Rakowa:
Cyruliński – Rogalski (68. Ojczyk), Trepka, Żebrowski, Kowalczyk – Bielecki, Skwara, Lenartowski (68. Witczyk), Przybylski (83. Lesik), Bański (76. Nocoń) – Sołtysik.

Skład Arki:
Perwiński – Galuś (38. Walter), Zalewski, Ilnicki, Wróbel – Hajdamowicz, Chrobot, Pojnar, Kaźmierczak – Gad, Hendel (61. Dykta).

składy za: www.rakow.com.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *