Mimo niesprzyjającej aury, na stadionie przy Limanowskiego na hitowym meczu 21.kolejki spotkań o Mistrzostwo trzeciej ligi, zjawiło się ok. 1500 widzów. Według oceny wielu sympatyków piłki nożnej, Raków dzisiaj rozegrał najlepsze spotkanie w tym roku, a mimo to musiał schodzić z boiska pokonany.
Taki jest sport, ktoś musi wygrać, ktoś musi przegrać. Dziś niestety tym przegranym okazał się Raków. Czerwono-niebieskim zabrakło szczęścia. Bramka strzeżona przez obchodzącego 300 Jubileusz występów na trzecioligowym froncie, bramkarza Marka Kolonko okazała się ” zaczarowana”, ale po kolej
Katowiczanie zagrali mądrze w tyłach i tylko dwukrotnie stworzyli sobie sytuacje strzeleckie. W środku pola prym wiódł ekspierwszoligowiec, Grzegorz Bonk. Jedyna bramka meczu padła w 19 min, kiedy to bramkarza czerwono-niebieskich, pokonał Krzysztof Buffi i tym samym okazał się pierwszym strzelcem, który przerwał świetną passę Rakowa bez bramki. Częstochowianie w dzisiejszym meczu mieli mnóstwo okazji do strzelenia gola i wygrania meczu. Zabrakło jednak szczęścia, a przynajmniej w drugiej części gry bramka katowiczan była jak ” zaczarowana”. Nie udało się jej odczarować żadnemu z graczy Rakow. O tej porażce trzeba jak najszybciej zapomnieć i teraz skupić się na sobotnim, wyjazdowym meczu z Polonią Słubice.
Raków Częstochowa – Rozwój Katowice 0:1 (0:1)
0:1 – Buffi 19’
Raków: Cyruliński – Gliński , Trepka, Żebrowski (70. Bielecki ), Kowalczyk – Foszmańczyk (64. Stefański), S. Pluta, Lenartowski, Skwara , Bański – Sołtysik (83. Korytkowski).
Rozwój Katowice: Kolonko – Will , Polarz, A. Bosowski, Sudoł – Waniek (66. Pasko), Lis (87. M. Bosowski), Bonk, Karpowicz (77. Brzozowski) – Jędrowski, Buffi (59. Kozieł).
widzów 1500
Sędziował: Artur Ciecierski (Warszawa)
Mecz na głosy:
Piotr Stach (trener Rozwoju Katowice): Odnieśliśmy szczęśliwe zwycięstwo. Raków w drugiej części pokazał, że jest drużyną zasługującą na awans do pierwszej ligi., z całego serca im tego życzę. Przeprowadziliśmy kilka kontr. Do samego końca wynik był niepewny. Przyjechaliśmy tu po jakiekolwiek punkty. Jesteśmy wysoko w tabeli i chcemy się w górnej części tabeli utrzymać, ale nie celujemy w awans. Wygrywamy mecze i to chłopaków zaczyna cieszyć. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Zobaczymy jak się to dalej ułoży.
Robert Olbiński (trener Rakowa Częstochowa): Wygrała drużyna, która strzeliła bramkę, czy wygrała zasłużenie to nie wiem, po stracie gola dążyliśmy za wszelką cenę do remisu. Niestety nic nie weszło, ale chłopaki byli bardzo zaangażowani. Brakło nam trochę szczęścia w przodzie. Chcąc wygrywać mecze, trzeba strzelać bramki, brakuje nam aktualnie typowego snajpera.
Grzegorz Cyruliński (bramkarz Rakowa Częstochowa): Mecz się tak ułożył, że nic nie chciało dla nas wpaść. Mamy przewagę i walczymy dalej, Teraz jedziemy do Słubic po trzy punkty. Bramkarz bez szczęścia nic nie zrobi, mojemu rywalowi z bramki ono dziś sprzyjało.