„Metamorfoza” Rakowa.

Do sporego kalibru sensacji doszło dziś na stadionie Rakowa. Myślący ciągle o zajęciu miejsca w czubie drugoligowej tabeli, częstochowski Raków niespodziewanie uległ Jarocie Jarocin 1:2.


Obu drużynom przyszło grać na delikatnie mówiąc, fatalnie przygotowanej płycie boiska. Jak stwierdzili na pomeczowej konferencji prasowej obydwaj szkoleniowcy, boisko przypominało beton na którym zawodnicy obu drużyn łapali bardzo groźne kontuzje, a trener Leszek Ojrzyński stwierdził dobitnie, że nie było Ono podlewane przez ponad trzy tygodnie!

Nasze główne boisko przypomina „Beton”, które nie było podlewane przez trzy tygodnie! W żaden sposób to nie jest boisko piłkarskie! My na tym „betonie’ trenujemy. Rogalski ma teraz z kością problemy, innym siadają kolana , bo boisko na nim kropli wody nie widziało. Nam grając atak pozycyjny jest ciężko, bo chłopcy muszą się skupić na grze a nie na problemach z murawą. Na tym boisku jest wiele nierówności. Na wyjazdach nam ta gra już lepiej wygląda, bo gramy na dużo lepiej przygotowanych boiskach. Mamy problemy, bo po tym meczu dojdą kolejne kontuzje. W dzisiejszym meczu nie mógł zagrać Kisiel, bo po jednym z treningów na tej twardej nawierzchni zaczęło go boleć kolano i w poniedziałek ma wizytę u lekarza, zobaczymy co z nim będzie. Dla nas jest gorsza murawa. Dwóch zawodników nie ma paznokci, inne są pozdzierane, mają ponaklejane plastry, czasami to widać „żywe mięso” u niektórych na nogach! I grają, niektórzy zarzucają im brak charakteru, a tak nie jest. Oni mają charakter! Drugi mecz, „ Ptaszek”, spuszcza sobie krew z okolic paznokcia i gra do końca. Naprawdę dużo się od chłopaków wymaga, ale trzeba ich też szanować. Z boku to wygląda wszystko ładnie i pięknie a tak nie jest. Pewnie, że dobrze by było wszystko wygrywać a tak nie jest. Dzisiaj mogę mieć zastrzeżenia do organizacji meczu. Gramy u siebie, a tu jest tylko dwóch chłopców do podawania piłek! Bramkarz drużyny gości wybiega, gra ewidentnie na czas, piłek żadnych w obwodzie nie ma. Wszędzie, gdzie jedziemy na wyjazd, piłki są podrzucane. Trzeba się wziąć do roboty, ogarnąć, powiedzieć sobie jak mamy działać. Pewnie, że wszystko się kręci wokół drużyny. Musimy sobie wszystko poukładać i się wziąć w garść., stwierdził Leszek Ojrzyński.

W drużynie Rakowa dzisiaj aż pięciu młodzieżowców! Czterech w wyjściowej jedenastce, a piąty wszedł po przerwie. Natomiast zespół Jaroty przyjechał dziś do Częstochowy tylko z trzema zawodnikami z pola na ławce rezerwowych plus bramkarz! Z czego tylko dwóch było do tej pory ogranych! Spotkanie było wyrównane, ale stało na słabym poziomie sportowym. Gospodarze, zagrali dziś słaby mecz. Dopiero w 10 minucie stworzyli sobie groźną sytuację ale po główce Jankowskiego, piłka minęła bramkę przyjezdnych,

Nie minęło 120 sekund, a po strzale Rogalskiego Hołubiec popisał się pierwszą w tym spotkaniu udaną interwencją, przenosząc piłkę na bramką.

W pierwszej części gry najaktywniejszy z drużyny Rakowa, był Rogalski, który bardzo często nękał bramkarza gości. W 38 minucie ponownie On strzelał ale Hołubiec znów nie dał się zaskoczyć. Goście natomiast mieli zabójczą skuteczność. W 41 minucie oddali pierwszy celny strzał na bramkę i od razu zakończony golem! Na uderzenie z za pola karnego zdecydował się Gościniak i piłka wpadła do bramki obok zaskoczonego Pyskatego.

W drugiej odsłonie obraz gry nie do końca uległ zmianie. Częstochowianie podrażnienie wynikiem, ruszyli do ataku, lecz strzał Gołębia z rzutu wolnego, znów sparował Hołubiec.

W 61 minucie nastąpiła druga w tym spotkaniu konsternacja wśród kibiców Rakowa. Po błędzie defensywy gospodarzy, gola dla Jaroty strzelił Stefaniak i na tablicy świetlnej pojawił się rezultat (0:2), którego po środowym zwycięstwie nad wiceliderem tabeli, szczecińską Pogonią, nikt się nie spodziewał.

W 74 minucie częstochowianie byli bardzo blisko strzelenia gola kontaktowego. Po podaniu Korytkowskiego do Tomasza Foszmańczyka , ten ostatni miał przed sobą tylko bramkarza i w tylko sobie wiadomy sposób spudłował, uderzając piłkę w boczną siatkę!

Z każdą minutą coraz bardziej nerwowo zaczęło się dziać na boisku i trybunach. Kolejne zmiany zawodników Rakowa i faule, za co oglądali żółte kartki. Ta determinacja przyniosła efekt w 84 minucie. Po faulu polu karnym Jaroty na Tomaszu Foszmańczyku, arbiter główny bez wahania wskazał na „ wapno”. Do piłki podszedł Gliński , po Jego uderzeniu piłka odbiła się od wewnętrznej części poprzeczki i wpadła do bramki! (1:2)! Od tej pory, Raków jakby się przebudził i dążył do wyrównania, lecz to przypominało, takie bicie głową w mur. Goście umiejętnie się bronili i nie pozwolili już częstochowianom strzelić wyrównującego gola.

Wracając jeszcze do organizacji meczu na stadionie Rakowa przez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji. Mam tu na myśli rzeczywisty stan murawy, gdzie jak zgodnie stwierdzili obydwaj szkoleniowcy, przypominała Ona „ beton”, na którym się nie da grać, na którym to boisku można złapać groźne kontuzje, która to murawa nie była podlewana przez ponad trzy tygodnie! To ja się pytam, czy ta instytucja też chce tego aby w Częstochowie była piłka nożna na wyższym poziomie niż dawna trzecia liga, obecnie druga?! Przede wszystkim trzeba się zająć infrastrukturą! Ale jak widać, chyba trzeba zacząć od podstaw, czyli samej organizacji spotkań przez MOSiR! Bo chcą grać wyżej, to tego muszą chcieć wszyscy: piłkarze, trenerzy, działacze, kibice a nawet pracownicy administracyjni!

25 kwietnia 2009, Częstochowa:
Raków Częstochowa JKS Jarota Jarocin 1:2 (0:1)
Gol dla Rakowa: Gliński 85’, Bramki dla Jaroty: 41’ Gościniak, 61’ Stefaniak.

Sędzia główny: Wojciech Sawa (Chełm).
Żółte kartki: Zachara (za faul), Gołąb (za faul), Gliński (za faul): wszyscy Raków Częstochowa.
Widzów: 2000 tys.

Piłkarz meczu: Radosław Hołubiec (Jarota Jarocin).

Raków Częstochowa: Pyskaty- Gerega, (63’ Bukowiec), Gołąb, Jankowski, Kowalczyk, Lenartowski, T.Foszmańczyk, Rogalski, Orzechowski (75’ Witczyk), Gliński, Zachara (58’ Korytkowski).

Rezerwowi: Bruś – Marczyk, Nogal, Żebrowski.

Trener: Leszek Ojrzyński.

JKS Jarota Jarocin: Hołubiec – Oczkowski, Garbarek, Piróg, Grzegorzewski, Czabański (63’ Wiła), Lisiecki, Manelski, Gościniak (72’ Pacyński), Hercog, Stefaniak (88’ Kieliba).

Rezerwowy: Haze.

Trener: Czesław Owczarek.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *