Waleczne „Lwy” kontra perfekcyjne „Anioły”

Wraz z upływem czasu oraz kolejnymi ligowymi rundami serce kibica ma zwyczaj bić nieco szybciej. Szczególnie, gdy chodzi o mecze na szczycie. Kto okaże się mocniejszym tytanem w starciu Włókniarza Częstochowa z Unibaksem Toruń? Pierwszy mecz już jutro o godzinie 16.00!

Od kilku lat konfrontacje częstochowsko – toruńskie zapadają w pamięci zarówno sympatykom obu ekip, jak i pozostałym obserwatorom. Tym razem powinno być podobnie, gdyż jest to półfinał play-off CenterNet Mobile Speedway Ekstraligi. Jak nie trudno się domyślić stawką jutrzejszego i przyszłotygodniowego meczu jest awans do ścisłego finału ligowych zmagań. Na dzień dzisiejszy obie ekipy myślą tylko i wyłącznie o medalu z najcenniejszego kruszcu. Tym samym zdaniem wielu jest to tzw. przedwczesny finał, w którym sprawa triumfu rozstrzygnie się dopiero w końcowych wyścigach.

Ciężkim zadaniem jest wytypowanie faworyta ów dwumeczu. Liczby z całą pewnością przemawiają za Unibaksem. To właśnie „Anioły” w przekroju sezonu zasadniczego okazały się najlepszą drużynom. Równy skład oraz nikomu mało znana rywalom nawierzchnia toru na MotoArenie zaowocowały tym, iż podopieczni Jana Ząbika już w przedostatniej kolejce rundy zasadniczej zapewnili sobie pierwsze miejsce. Do półfinałów torunianie przystępują z trzeciego miejsca. Poprzednie dwa mecze tej drużyny to derbowe konfrontacje z Polonią Bydgoszcz, zakończone remisem oraz wygraną Unibaksu. Zdaniem wielu to nie to, czego można było spodziewać się po tej drużynie. Absolutni dominatorzy pierwszej części sezonu nieco spuścili z tonu. Jednak należy pamiętać, że jest to podyktowane brakiem Wiesława Jagusia, którego występ również i tym razem stoi pod wielkim znakiem zapytania.

Z kolei Włókniarz Częstochowa tegoroczny play-off rozpoczął od mocnego uderzenia. „Lwy” odniosły cenny triumf na torze w Lesznie, by potem nieoczekiwanie zremisować na własnym torze z Unią. Podział punktów, który dla podopiecznych Grzegorza Dzikowskiego był niewątpliwą porażką tłumaczy się brakiem Lee Richardsona. Anglik w tym dniu wraz z małżonką świętował narodziny swojego trzeciego dziecka. Włókniarz do tego dwumeczu podchodzi z drugiego miejsca po pierwszej rundzie play-off. Dlatego też kibice zdziwienie są faktem, iż to pierwszy mecz odbędzie się na „Arenie Częstochowa”. Dzieje się tak, ponieważ o kolejności spotkań decyduje klasyfikacja po rundzie zasadniczej.

Goście do Częstochowy prawdopodobnie przyjadą bez wcześniej wspomnianego Jagusia. Rzecz jasna stanowi to duże osłabienie Unibaksu i szansę dla Włókniarza. W przypadku absencji „Jagody” zastosowane zostanie zastępstwo zawodnika. W awizowanym zestawieniu Torunia zabrakło również Chrisa Holdera, który powinien zastąpić Łukasza Pedpełskiego, bądź Kamila Pulczyńskiego. Tym samym w obliczu z/z i jazdy Holdera żaden z nich nie powinien reprezentować drużyny gości. Kibice dawnego Apatora na pewno największe nadzieje upatrują, w tym który owal Włókniarza zna jak mało kto. Oczywiście jest to Ryan Sullivan, który również pod Jasną Górą cieszy się wielką sympatią. Australijczykowi partnerować ma Robert Kościecha, który poprzednio na tym torze zdobył ledwie jeden punkt. Pod numerem piątym w składzie widnieje nazwisko Adriana Miedzińskiego, który obok Sullivana i Holdera ma tworzyć siłę uderzeniową gości. Pierwszym z młodzieżowców toruńskiej drużyny będzie Emil Pulczyński, który w ostatnim czasie poczynił spore postępy, dzięki czemu wdarł się do meczowego składu. Ostatnim z „Aniołów” będzie wielce utalentowany Darcy Ward, który ma za sobą start na częstochowskim torze.

Pierwszym na liście zawodników, mających zdobywać punkty dla miejscowych jest Michał Szczepaniak. Jego partnerem będzie Nicki Pedersen, który nie daje poznać po sobie, iż ten sezon jest dla niego pełen kontuzji. Najlepszym dowodem na to jest fakt, iż „Power” wygrał sobotni memoriał Lubosa Tomicka, zdobywając komplet punktów. Kolejny duet tworzą Tomasz Gapiński oraz Lee Richardson. Pierwszy z nich rozkręca się z meczu na mecz, stając się nieoczekiwanym liderem drużyny z Olsztyńskiej. Drugi natomiast twierdzi, iż doskonale jeździ mu się w parze z „Gapą”, zatem to właśnie polsko – brytyjska para ma być tą najskuteczniejszą. Oprócz Pedersena w czeskiej imprezie udział wzięli Greg Hancock i Tai Woffinden, plasując się odpowiednio na piątej i siódmej pozycji. Również na nich ciążyć ma zadanie zdobycia jak największej liczby punktów. Jak wiadomo, stać ich na to. Nie można również zapomnieć o młodzieżowcu Borysie Miturskim, który za pewne pod taśmą stanie jedynie w inauguracyjnym wyścigu.

Awizowane składy

Unibax Toruń:
1. Łukasz Przedpełski
2. Kamil Pulczyński
3. Ryan Sullivan
4. Robert Kościecha
5. Adrian Miedziński
6. Emil Pulczyński

Włókniarz Częstochowa:
9. Michał Szczepaniak
10. Nicki Pedersen
11. Tomasz Gapiński
12. Lee Richardson
13. Greg Hancock
14. Borys Miturski

Początek zawodów o godzinie 16.00.
Sędziuje Jerzy Najwer.

Bilety:
– ulgowy 22 zł
– normalny 30 zł
– sektor centralny 38 zł
– program 5 zł

Poprzedni mecz

Po raz ostatni obie ekipy spotkały się na torze w Częstochowie 21. czerwca 2009. Wówczas górą byli zawodnicy Włókniarza, gdyż wygrali 50:40. Jednak to Unibax cieszył się ze zdobycia punktu bonusowego za lepszy bilans w dwumeczu. Toruń do meczu przystąpił bez swojego lidera, Chrisa Holdera (wtedy czwartego zawodnika Ekstraligi). Z kolei świeżo po kontuzjach byli Nicki Pedersen i Tomasz Gapiński.

Włókniarz Częstochowa:
9. N. Pedersen (2*,0,3,3,2) 10+1
10. T. Gapiński (3,3,1,1,0) 8
11. L. Richardson (3,3,2,2,3) 13
12. M. Szczepaniak (0,0,0) 0
13. G. Hancock (2*,2,2*,3,0) 9+2
14. B. Miturski (0,0) 0
15. T. Woffinden (3,3,1*,3,0) 10+1

Unibax Toruń:
1. A. Miedziński (1,1*,1,2,3,1,1*) 10+2
2. Ch. Holder (z/z) () –
3. R. Sullivan (2,2,3,2,0,2,2) 13
4. R. Kościecha (1*,0,0) 1+1
5. W. Jaguś (0,0,1*,3,1,3) 8+1
6. D. Celmer (2) 2
7. D. Ward (1*,1,2,0,1,1) 6+1

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *