Przegrana AZS-u w cieniu dramatu Dawida Murka

Mecze tych drużyn od lat 90-tych określane są mianem świętej wojny i mimo, że zespoły te nie rywalizują już ze sobą bezpośrednio o tytuł mistrza kraju, to wciąż ich spotkania wzbudzają wiele emocji. Tak też było tym razem. Wojciech Gromadowski przed wyjazdem do Kędzierzyna zapowiadał walkę Domexu o każdy punkt. Nikt nie przewidział jednak, że walka ta będzie rozgrywana w takich okolicznościach.



W trzecim secie koszmarnej kontuzji, złamania nogi uległ Dawid Murek, który upadł nieszczęśliwie po wykonaniu bloku na graczu rywali. Został on natychmiast przewieziony do szpitala, gdzie w najbliższym czasie przeprowadzona zostanie operacja. Taka kontuzja oznacza dla gracza Domexu długą przerwę w grze.

Akademicy rozpoczęli spotkanie z jedna zmianą w składzie, w porównaniu do poprzednich meczy. Na pozycji przyjmującego od początku pojawił się Piotr Łuka, który zastąpił chorego Wojciecha Gradowskiego. Pierwsze fragmenty partii zwiastowały zacięty bój obu ekip o cenne punkty do ligowej tabeli. Wyrównana walka utrzymywała się jedynie do stanu 4:4. Kolejne akcje to skuteczny atak Jakuba Jarosza, następnie jego punktowa zagrywka i udany blok kędzierzynian na reprezentacyjnym środkowym Piotrze Nowakowskim. Przewagę jaką uzyskali gospodarze, szybko odrobili gracze Domexu, wychodząc nawet na prowadzenie. Dobra passa częstochowian nie trwała długo. Od stanu po 11 gracze Krzysztofa Stelmacha skutecznie powiększali swoją przewagę, która wynosiła już nawet cztery punkty. Dobra zagrywka siatkarzy ZAKSY i błędy przyjezdnych dały gospodarzom wygraną w pierwszym secie do 21.

Drugą odsłonę spotkania na rozegraniu w drużynie spod Jasnej Góry rozpoczął Fabian Drzyzga. Początek partii to równa gra obu zespołów z lekką przewagą gospodarzy, którzy na pierwszą przerwę techniczną schodzili z dwupunktowym prowadzeniem. Po tej przerwie kędzierzynianie wzięli się za powiększanie dystansu z rywalem, prowadząc nawet 17:11. Jednak błędy jakie popełnili w ataku i rozegraniu pozwoliły gościom na zbliżenie się do nich na dwa punkty (20:18). Gdy już wydawało się, że częstochowianie dogonią podopiecznych Krzysztofa Stelmacha, w ekipie gości znów zaczęły się mnożyć błędy. ZAKSA pewnie wygrała drugą partię 25:19.

Na trzecią partię w nieco zmienionym składzie wyszli gracze Domexu. Na pozycji Libero zamiast Pawła Zatorskiego, który doznał urazu pleców, pojawił się nominalny przyjmujący drużyny z Częstochowy, Krzysztof Wierzbowski. Pierwsze fragmenty odsłony to wyrównana walka z obu stron, z której zwycięsko na pierwszej przerwie technicznej wyszli podopieczni Grzegorza Wagnera, prowadząc jednym „oczkiem”. Po tej przerwie walka znów toczyła się punkt za punkt, z lekką przewagą gości. Nieskończone ataki gospodarzy i skuteczne kontry częstochowian dały tym drugim trzypunktowe prowadzenie (20:17). To właśnie przy tym stanie zdobyczy punktowych w kolejnej akcji, skaczący do bloku rywali kapitan akademików Dawid Murek upadł tak nieszczęśliwie na plac gry, że złamał nogę. Akcja natychmiast została przerwana a siatkarz, przy brawach kibiców zgromadzonych w hali „Azoty”, na noszach został zwieziony z parkietu. W geście podziękowania za wsparcie kibiców, Murek pokazał charakterystyczny znak, że wszystko jest w porządku, że jest „ok.”. Po tej akcji graczom obu drużyn ciężko było wrócić do gry, na ich twarzach było widać smutek a nawet łzy. Na pozycji przyjmującego Dawida Murka zastąpił nominalny atakujący, Paweł Mikołajczak. Po feralnym upadku kapitana akademików, o czas poprosił szkoleniowiec Domexu, motywując do gry swoich zawodników słowami: Wygrajmy to dla Dawida. Motywacja ta okazała się skuteczną Partia zakończyła się zwycięstwem akademików 25:23.

Początek czwartej odsłony spotkania to lekka przewaga gospodarzy, którzy na pierwszej przerwie technicznej prowadzili 8:6. Dalsza część partii to błędy po stronie kędzierzynian, dzięki którym na prowadzenie (11:10) wyszli akademicy z Częstochowy. Nie pomogła przerwa na żądanie, o którą poprosił trener Stelmach. Przewaga graczy Domexu utrzymywała się do końcowych fragmentów seta, którego zakończył udanym atakiem Bartosz Janeczek.

Tie break od początku nie ułożył się dla siatkarzy AZS-u. Gdy przy stanie po 3, w polu serwisowym pojawił się atakujący gospodarzy Jakub Jarosz, opuścił on to miejsce dopiero przy stanie 9:4 dla jego drużyny. Tak duża przewaga kędzierzynian utrzymywała się do stanu 13:7. Wtedy do odrabiania strat rzucili się goście. Dobra zagrywka młodego rozgrywającego drużyny Domexu, Fabiana Drzyzgi pozwoliły częstochowianom na dojście przeciwników na dwa oczka straty (11:13). Kolejne dwie akcje to udane ataki kędzierzynian, najpierw kiwka kapitana gospodarzy, środkowego Roberta Szczerbaniuka i kończący spotkanie atak Michała Ruciaka.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała Domex Tytan AZS Częstochowa 3:2 (25:21, 25:19, 23:25, 23:25, 15:11)

MVP meczu został wybrany Jakub Jarosz.

ZAKSA Kędzierzyn: Jarosz, Ruciak, Gladyr, Masny, Szczerbaniuk, Sammelvuo, Mierzejewski (L), oraz: Martin, Pilarz, Kaźmierczak
AZS Częstochowa: Janeczek, Łuka, Nowakowski, Kardos, Wiśniewski, Murek, Zatorski (L), oraz: Wierzbowski (L), Mikołajczak, Drzyzga

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *