Raków nad przepaścią ale jest światełko w tunelu!

Jak wszyscy doskonale wiemy zasłużony częstochowski klub piłkarski, którym jest Raków znajduje się nad przepaścią i start w rozgrywkach rundy wiosennej na drugoligowych boiskach wciąż stoi pod olbrzymim znakiem zapytania.


Jednak taka sytuacja wcale nie musi mieć miejsca, gdyż ratowania Rakowa podjęła się grupa ludzi z Krzysztofem Kołaczykiem oraz Jerzym Brzęczkiem na czele, którzy zobowiązali się pomóc Rakowowi i zrobić wszystko aby częstochowska piłka nie ugrzęzła w „bagnie” jakim byłyby występy od najniższej klasy rozgrywkowej.

Być może przyszli włodarze klubu z Limanowskiego odbyli mnóstwo rozmów czy to z głównym sponsorem Rakowa, firmą ISD czy z Urzędem Miasta, na którego czele stoi komisarz Piotr Kurpios .

Członek zarządu Krzysztof Kołaczyk razem z Jerzym Brzęczkiem, który zaangażował się w ratowanie klubu i posiada niezbędne pełnomocnictwa, tak aby mógł swobodnie działać, próbowali poprawić sytuację i znaleźć pieniądze na spłacenie choć części długów.

W ratowanie Rakowa bardzo zaangażował się częstochowski magistrat. Od osoby blisko związanej z cała sytuacją wiemy, iż tak wielkiej pomocy urzędu miasta Częstochowy dla samego klubu z Limanowskiego jeszcze nie było.

Nie ma co ukrywać. Raków znajduje się obecnie w sytuacji agonalnej. Pewna grupa ludzi, która zaangażowała się w ratowanie klubu ma na tą chwilę zamknięty budżet na około dziewięć miesięcy. W klubowej kasie brakuje funduszy na spłatę zaległości wobec takich instytucji jak MOSiR Częstochowa , czy ZUS .

W ostatnich dniach pojawiło się jednak światełko w tunelu i nadzieja na to, że w częstochowskim klubie nie musi być źle. Jak informuje nieoficjalna strona internetowa Rakowa, włodarze miasta Częstochowy za pośrednictwem Janusza Haszcza poinformowali, że znaleźli furtkę prawną, na skutek której KS Raków może rozliczyć dotację za rok 2009 do końca stycznia. Tym samym daje to czas do znalezienia brakujących pieniędzy.

Napawać optymizmem mogą także informacje z samej centrali firmy ISD, która przedstawiła zarządowi Rakowa pełne informacje o sposobie finansowania klubu, chodzi m.in. o wypłacenie zaległych transz za miesiące listopad i grudzień oraz co najważniejsze zadeklarowanie wypłacanie co miesięcznych kwot w kolejnych.

Pozostał miesiąc czasu na spłatę zaległych pieniędzy na konta zarówno MOSiR-u jak i ZUS-u ale pewne sprawy być może związane z przyszłością Rakowa wyjaśnią się tuż po niedzieli, 3 stycznia. Prawda jest taka, chcąc występować na wiosnę na drugoligowych boiskach trzeba będzie posiadać pełną kadrę, trenera, znać datę pierwszych zajęć oraz pełny plan przygotowań. Na dzień dzisiejszy nie jest znana ani kadra Rakowa, nie wiadomo w tej kwestii kto na dobrą sprawę będzie występował w Rakowie.

Nie jest znane też nazwisko nowego trenera Rakowa, gdyż jeszcze za prezesury Waldemara Borkowskiego, Robert Olbiński wówczas został mianowany „ trenerem tymczasowym”.

Jego praca w roli tymczasowego opiekuna miała zakończyć się wraz z ostatnim meczem rundy jesiennej… – Ale żeby podjąć jakiekolwiek działania, potrzebny jest prezes… Aktualnie w klubie nie ma osoby, która pełniłaby taką funkcję (Waldemar Borkowski podał się do dymisji ponad miesiąc temu, argumentując swoją decyzję trudną sytuacją rodzinno-zdrowotną oraz realnym zagrożeniem odejścia sponsora strategicznego drużyny – przyp. red.) – tłumaczy Robert Olbiński.

Jaka będzie przyszłość Rakowa? Wciąż nie wiadomo ale należy wierzyć, że grupa ludzi która podjęła się ratowania klubu z Limanowskiego wie doskonale co robi i że nie zaistnieje sytuacja, gdy Raków „ ugrzęźnie w bagnie” i co za tym idzie rozpocznie piłkarskie zmagania od najniższej ligi w regionie częstochowskim. Bo przecież nie tędy droga. Wszyscy musimy wspólnie sprawić, aby tak się nie stało!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *