„Kulisy Rakowa”: Rozmowa z Arturem Lenartowskim.

W dzisiejszym odcinku naszego sztandarowego cyklu “Kulis Rakowa” prezentujemy rozmowę z Arturem Lenartowskim, zawodnikiem drugoligowego Rakowa Częstochowa.


Co aktualnie słychać u Artura Lenartowskiego?

– Najważniejsze, że zdrowie mi dopisuje i obecnie mogę bez żadnych przeszkód przygotowywać się do rundy wiosennej z drużyną Rakowa, z która od dziś zacząłem treningi.

Po okresie wypożyczenia z częstochowskiego Rakowa do gliwickiego Piasta, wróciłeś na krótko do Częstochowy by znów szukać piłkarskiego szczęścia gdzie indziej i trafiłeś do Zawiszy Bydgoszcz. Jak wspominasz odbyte tam treningi i inne zajęcia pod okiem Mariusza Kurasa?

– Przedstawiciele Zawiszy kontaktowali się ze mną jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia, a zaraz po Nowym Roku, ponieważ sytuacja Rakowa nie była jeszcze znana dostałem zgodę na treningi w Bydgoszczy. Każdy trener ma swój warsztat pracy, więc na pewno czegoś nowego w tym krótkim czasie doświadczyłem. Okres przygotowawczy należy do intensywnych treningów i też takie miałem w Bydgoszczy. Z trenerem Kurasem także dużo rozmawiałem i był zadowolony z mojej pracy na treningach, a czas spędzony tam milo wspominam.

W prasie pojawiły się informacje, że wpłynęła oferta z bydgoskiego Zawiszy do Rakowa, abyś stał się graczem drużyny znad Brdy, lecz ostatecznie nie dogadały się kluby. Jak będzie wyglądała Twoja najbliższa przyszłość piłkarska?

– Szczegółów nie znam, ale rozmawiałem z działaczami Zawiszy, którzy chcieli abym został w Bydgoszczy na dłużej i złożyli swoja propozycję, jednak kluby nie doszły ze sobą do porozumienia. Jak wcześniej wspomniałem od dziś zacząłem znów treningi z Rakowem, gdzie mam jeszcze ważny kontrakt. Obecnie jestem zawodnikiem Rakowa Częstochowa.

W ostatnich dniach nareszcie pojawiła się informacja o tym, że Raków wystąpi na wiosnę na drugoligowych boiskach. Jak Ty przyjąłeś tą wiadomość?

– Na pewno z tego faktu się bardzo cieszę. Sytuacja klubu była naprawdę trudna. Ogromne zaległości finansowe powodowały, że Raków miał bardzo małe szanse na przetrwanie. Wiem, że ogromy wkład Panów Brzęczka i Kołaczyka oraz innych ludzi spowodowały, że Raków wystartuje w II lidze. Na pewno byłaby ogromna szkoda gdyby taki klub jak Raków został zdegradowany o kilka klas rozgrywkowych niżej. Po za tym od najmłodszych lat byłem związany z tym klubem grając w juniorach, dobrze, że wszystko tak się skończyło.

Pierwszym szkoleniowcem Rakowa został Jurek Brzęczek. Czy Jego osoba miała już okazję skontaktować się z Tobą i czy rozmawialiście coś na temat Twoich występów w Rakowie?

– Z trenerem Brzęczkiem rozmawiałem także na temat mojej gry w Rakowie. Cieszę się, że mam okazje trenować z taką osobowością jak p.Jurek Brzęczek. Wiem czego ode mnie, jak i od całej drużyny On wymaga i na pewno dużo będziemy nad tym pracować, aby efekty były widoczne na boisku.

Co chciałbyś przekazać za pośrednictwem Częstochowskiego Portalu Sportowego wszystkim kibicom drugoligowego Rakowa?

– To, że wiara czyni cuda .Przekreślony przez wielu ludzi Raków wrócił do gry i wraca na „swoje tory”! Chciałbym życzyć kibicom jak i nam zawodnikom jak najlepszej gry oraz dużo zwycięskich meczów Rakowa i w przyszłym sezonie ponownie walki o awans na zaplecze Ekstraklasy.

Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę wielu sukcesów.

Rozmawiał: Przemysław Pindor.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *