Słaboń za słaby na jazdę w lidze

Do tej pory Krzysztof Słaboń nie miał zbyt wielu okazji, by udowodnić swoją wartość po powrocie na ekstraligowe tory. W swoim jedynym meczu nie zachwycił trenera „Lwów”, Jana Krzystyniaka, zdobywając zaledwie jeden punkt. Czy Słaboń ma jeszcze szanse na starty w lidze?


Gdy Krzysztof Słaboń w grudniu zeszłego roku zasilał szeregi Włókniarza Częstochowa mówiono, iż zawodnik ten w szeregach „Lwów” ma odnaleźć dawną formę. Tak się jednak nie stało, gdyż „Słaby” zaprezentował się do tej pory tylko w jednym spotkaniu ligowym. W wyjazdowym meczu z Caelum Stalą Gorzów zdobył tylko jeden punkt z bonusem. Od tamtej pory o tym zawodniku zrobiło się cicho.

Szanse Słabonia na ligowe występy zmalały wraz z wejściem do składu Rafała Szombierskiego, który wydaje się być stałym punktem zestawienia meczowego Włókniarza. Ponadto jak się okazuje żużlowiec ten wciąż nie może poradzić sobie z kłopotami sprzętowymi, efektem czego są przegrane na treningach z nieopierzonymi juniorami – Krzysztof był parę razy na treningu. Jeżeli tak doświadczony zawodnik jedzie w kontakcie lub przegrywa z Bublem czy Malczewskim, to trudno uwierzyć, że przebudzi się w meczu ligowym. Mam pewne rozeznanie co do wartości sprzętu, ponieważ sam jeździłem wiele lat i widzę co się dzieje. On przyznał, iż jego dwa motocykle nie spisywały się rewelacyjnie. Zakupił jakiś silnik, który wcale nie był lepszy od poprzednich. – powiedział trener częstochowian, Jan Krzystyniak.

W najbliższy czwartek Włókniarza Częstochowa czeka zaległy pojedynek we Wrocławiu, gdzie na „Lwy” czeka Betard z Jasonem Crumpem na czele. Jak już pisaliśmy na łamach naszego portalu, na Stadionie Olimpijskim zabraknie Jonasa Davidssona i Lewisa Bridgera. Tym samym wielce prawdopodobne, iż po raz drugi w tym sezonie na torze ujrzymy Krzysztofa Słabonia, rodowitego wrocławianina.

– Teraz jedziemy do Wrocławia, gdzie on zna tamtejszy tor i zastanowię się czy tam nie dać mu szansy. Może to mu pomoże uwierzyć w siebie, przebudzić się. Gdzie indziej jak nie we Wrocławiu skoro tam zdobywał najwięcej punktów – dodaje Krzystyniak.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *