OSiR Kłobuck – MAD MAX Czarny Las

Sprawiedliwie będzie jak napiszę: OSiR Kłobuck nadal niepokonany na parkietach A Klasy, niż kolejna porażka drużyny MAD MAX. Celowo piszę kolejna, a nie druga, bo wszystko wskazuje na to, że będzie ich jeszcze kilka w tym sezonie i kolejno wyliczać nie ma sensu.

Nie będę pisać o dzisiejszym meczu szczegółowo kwarta po kwarcie, bo przez całe spotkanie było podobnie. Gospodarze spokojnie prowadzili, goście desperackimi zrywami gonili wynik. Tegoroczny lider (OSiR Kłobuck) praktycznie od początku zawodów oddawał rzuty na wysokim procencie, kolejnymi swoimi akcjami podkreślał bezradność gości w obronie, którzy nie potrafili znaleźć lekarstwa na prawdziwe bombardowanie. Tego dnia miał miejsce pojedynek super strzelców A Klasy, zakończony jednak remisem. Marcin Sawicki był ponownie poza zasięgiem obrońców rzucając celnie m.in. 8 razy za 3 pkt. GRATULACJE!!. W drużynie MAXa ponownie można było liczyć na Piotra Morawskiego, który podobnie jak Marcin rzucił 35 pkt. Jedyne co ich tego dnia łączyło to ta sama ilość zdobytych punktów. Marcin prawie jak maszyna zasypywał nas seriami celnych rzutów z dystansu, Piotrek większość punktów zdobył po wejściu pod kosz i po rzutach wolnych. Gospodarze dzielnie wspierali swojego lidera i łącznie rzucili celnie 14 razy za 3, dla porównania goście oddali tylko 4 celne „trójki”. Tego dnia nasz grający trener „Siwy” nie miał strzeleckiego wsparcia u kolegów, choć Robert Piech zaliczył 19 pkt, było to jednak za mało na wygraną. Bardzo skuteczna końcówka drugiej kwarty w wykonaniu kolegów z Kłobucka (seria 4 celnych rzutów za 3pkt na 2 minuty przed przerwą), miała duży wpływ na końcowy wynik.

Przy sporej ilości celnych rzutów z dystansu, to jednak obrona lub jej brak zadecydowała o wyniku meczu. Przy bardzo dobrym ataku, drużyna gospodarzy może się także pochwalić kilkoma udanymi akcjami w obronie. Pomoc w kryciu, momentami „zastawienie” pola 3 sekund szczelną obroną, wszystko to spowodowało, że udane akcje pod koszem w naszym wykonaniu były często niemożliwe. Bezradne stawianie przez nas zasłon, bezmyślne zagęszczanie strefy podkoszowej doprowadzało czasami do pojawienia się dodatkowo kolejnego obrońcy. Obrona w tym meczu w naszym wykonaniu to po prostu dno. Twarda (przez anonimowych znawców określana jako chamska) obrona została chyba w szatni lub na piątkowym treningu. Krycie w odległości kilku metrów, brak pomocy na zasłonie i walki na zbiórce, więcej nie warto już pisać. Na kilkanaście sekund przed końcowym gwizdkiem MAD MAX doprowadził do jednopunktowej przewagi gospodarzy, ale po prostych błędach i dwóch kontrach poległ zasłużenie 6 pkt. W naszych szeregach znowu zabrakło 100% mobilizacji, nawet te wszystkie „przyjazne” komentarze pod naszym adresem nie spowodowały większego zaangażowania.

Dzisiaj sędziowanie tak jak powinno być – bez uwag. Gdyby nie te piękne zielone koszulki (chyba z logo naszego kochanego OZKosz, z trybun nie było dokładnie widać)można by powiedzieć, że nikogo odpowiedzialnego za sędziowanie nie było. Akurat w dzisiejszym meczu to plus, bo nie przeszkadzali zawodnikom w grze. Rywalizacja obu drużyn jak zawsze przebiegała spokojnie, nigdy między nami nie było sporów i ten mecz był tego najlepszym przykładem. Z drugiej jednak strony (niestety z naszej winy) mecz właściwie przez większość czasu do „jednego kosza”, dlatego łatwy do sędziowania. Daleko mu było do typowego meczu walki.
Druga porażka w tym sezonie: pierwsza z Kamienicą 2pkt, dzisiejsza 6pkt i obydwie na minutę przed końcem. Dla innych przegrana taką małą różnicą to może nic wielkiego. Prawda jest taka, że po tak słabej grze nasza drużyna powinna zasłużenie przegrać przynajmniej 30. Nawet w przypadku wygrania tych spotkań ponad 10 pkt. różnicą powinniśmy mieć do siebie spore zastrzeżenia. Z perspektywy czasu można uznać, że wygrana z Jura Parkiem ledwo w końcówce to zwykły fuks. Walczymy wprawdzie zawsze do końca, ale trwa ona już coraz krócej. Jak się spaceruje po boisku dwie, czasem trzy kwarty to na wygraną się nie zasługuje, nawet po szaleńczej walce w ostatnich minutach. Bardzo dobrze się stało, że dzisiaj znowu nasza drużyna przegrała, bo może się obudzimy i na złość naszym „kibicom” zaczniemy znowu wygrywać. Podkreślam, że nikogo nie lekceważymy takim zachowaniem, po prostu gramy w tym roku słabiej niż w poprzednich latach. Nie tłumaczę naszej drużyny z kolejnego przegranego meczu, prędzej podaję „na tacy” jak z nami wygrać. Podobno bardziej liczy się to jak się gra, więc nawet jak każdy będzie dokładnie wiedział co gramy, a zrobimy to dobrze, to i tak powinniśmy sobie poradzić. Z odrobiną szczęścia 😉 Przykładem może być dzisiaj Kłobuck, właściwie niczym nas nie zaskoczyli. Znamy się dobrze, wiedzieliśmy co grają i kto zdobywa tam najwięcej punktów, ale fakt jak dobrze zagrali sprawił, że mogliśmy iść na gruszki.

Opisałem mecz na prośbę kolegów z drużyny i starałem się to robić zgodnie z prawdą. Gdy chwaliłem naszych zawodników pisali niektórzy na forum, że przemawia za nami duma i pycha, jak krytykowałem to znowu było źle, że szukamy wytłumaczenia porażki.

Jest tutaj na forum garstka czytelników z kompleksami i nie wiedzą jak sobie z tym poradzić, dla podniesienia się na duchu wyzywają innych na forum. Już nie jeden raz pisane było o wieśniakach i faworyzowanych burakach z Czarnego Lasu, nam to tylko pomogło na koniec, wiadomo kto wygrał poprzedni sezon i jaka była później cisza na forum. Gra w lidze już mi nie grozi, mecze będę oglądał raczej z trybun, gdzie lepszy widok : ), więc może będę miał więcej do napisania. Po dzisiejszym meczu mogę tylko potwierdzić, że po raz kolejny MAD MAX zagrał bardzo słabą pierwszą połowę i chyba na obecną chwilę jest to klucz do łatwego wygrania z nim w tym sezonie. Gdy się gra jak grupka starych, śpiących pierników spacerujących po boisku o wygranej można tylko pomarzyć. Pamiętam jak graliśmy jeszcze w 3 lidze to na nasze mecze zaglądali m.in. chłopaki z Kłobucka, teraz powinno być odwrotnie. Nie mam możliwości oglądania drużyny z Kłobucka często w tym sezonie, ale widać po ich grze i przede wszystkim po wynikach, że będzie ich bardzo ciężko pokonać w tym roku. Może to nie jest ich celem, ale mają bardzo dużą szansę na wyrównanie naszego zeszłorocznego wyniku, sezonu bez porażki. Podejrzewam, że samym pierwszym miejscem też będą się cieszyć. Na trybunach było mało osób, trochę to dziwne. Nasza drużyna ma tylu „wielbicieli”, że chyba tylko godzina rozpoczęcia meczu, pogoda i trochę odległe miejsce spotkania były powodem słabej frekwencji. Było prawie pewne, że dzisiejszego dnia przegramy, a na meczu zabrakło naszych „anonimowych przyjaciół”, szkoda. Po ostatnich komentarzach widać, że chłopaki z Kłobucka też już mają spory „fan club”. Teraz oni są najlepsi, więc niestety mogą się spodziewać, że to oni będą obrażani na forum. Niestety są tacy co uważają, że jak już ktoś wygrywa w tej lidze to trzeba go obrażać zamiast pogratulować. Nas tacy ludzie od kilku już lat „wspierają dobrym” słowem.

Jeszcze raz gratulacje dla Kłobucka, pozdrawiam.

OSiR Kłobuck – MAD MAX 81 – 75 ( 18:17, 26:19, 17:16, 20:23)

OSiR Kłobuck:
M. Sawicki 35 pkt, A. Puchała 12 pkt, R. Kowalczyk 10 pkt, R. Nowak 9 pkt, B. Saran 8 pkt, K. Kuźnik 7 pkt.

MAD MAX Czarny Las:
P. Morawski 35 pkt, R. Piech 19 pkt, R. Olejnik 7 pkt, M. Tomżyński 6 pkt, R. Tomzik 4 pkt, G. Flasiński 2 pkt, T. Serwiak 2 pkt.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *