Artur Czaja: Nie jedziemy pod żadną presją

Bliscy wygranej w niedzielnym meczu z Unią Leszno byli zawodnicy Włókniarza Częstochowa. Gdy jednak w piętnastym biegu częstochowianie Daniel Nemark i Rafał Szombierski jechali na dwóch pierwszych pozycjach, upadek zaliczył ten drugi, przez co został wykluczony. Wtedy wiadome już było, że górą w tym meczu będą leszczyńskie „Byki”.


3 punkty i jeden bonus dla „Lwów” wywalczył Artur Czaja. Wychowanek Włókniarza nie kryje żalu, że spotkanie zakończyło się porażką jego zespołu. Jednak nie załamuje rąk i jest nastawiony pozytywnie. – Na pewno trochę szkoda, ale cóż poradzić. Dobrze przynajmniej, że przegraliśmy tylko trzema punktami, a nie wiekszą ilością „oczek”. Myślę, że nasze następne mecze będą dużo lepsze. W sumie to dobrze, że cała żużlowa Polska myśli, że jesteśmy skazani na pożarcie, bo nie jedziemy pod żadną presją. Każdy jedzie na luzie i myślę, że będzie ok. Uważam, że jeszcze lepiej dopasujemy się do tego toru i powalczymy o czołówkę tabeli.

W dwunastym biegu Czaja świetnie wyszedł spod taśmy, co pozwalało mu na objęcie prowadzenia. Jednak chwilę później minął go Jarosław Hampel, a tuż przed metą Rafał Szombierski. Co było tego przyczyną zdaniem żużlowca. – Bardzo się cieszę, że dobrze wyszedłem ze startu i prowadziłem przez moment, ale Jarek Hampel jest dużo bardziej doświadczonym zawodnikiem ode mnie i nie wiedziałem za bardzo jak go zablokować – kontynuuje.

To, że Artur jest utalentowanym zawodnikiem, udowodnił już rok w ubiegłym sezonie, kiedy parę miesięcy później po uzyskaniu licencji awansował do finału Brązowego Kasku. W tym roku 17-latek mierzy nieco wyżej. – Przede wszystkim chciałbym startować w każdym meczu Ekstraligi i zdobywać w granicach 5 punktów. Jeśli chodzi o zawody młodzieżowe, to też chcę powalczyć jak najlepiej. Moim głównym celem jest awans do finału Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski. – mówi zawodnik.

W najbliższą niedzielę podopiecznych Jarosława Dymka czeka ciężki wyjazd do Gorzowa. Tam zmierzą się z miejscową Stalą. Młody jeździec twierdzi jednak, że o zwycięstwo nie musi być wcale tak trudno. Wszak w inauguracyjnej kolejce Speedway Ekstraligi gorzowianie niespodziewanie przegrali na wyjeździe z PGE Marmą Rzeszów 39:50 – Myślę, że wszyscy weźmiemy się w garść, pokażemy na co nas stać i nie przegramy tego meczu. – zakończył.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *