Jarosław Dymek: Grigorij wie, że jest tutaj kochany

Włókniarz Częstochowa przed sezonem zdecydował się nie kontraktować trenera, a zespół poprowadził Jarosław Dymek. Menadżer częstochowskiego zespołu po meczu nie krył zadowolenia z faktu, że Włókniarz utrzymał się w Speedway Ekstralidze, a dodatkowo przyznał, że liczył na nieco lepszy wynik Alesa Drymla.

Taka jest polska mentalność czyli skreślanie przed faktem. Nic na to nie poradzę. Przed sezonem też mieliśmy nie wygrać żadnego meczu, a kibice pytali się kto to jest Łaguta czy Nermark. Ja zawsze powtarzam, poczekajmy dajmy czas i niech chłopaki pokażą co potrafią. Liczyłem, że Ales zdobędzie dziś 11 punktów, bo zawsze jestem mega optymistą, ale zdobył sześć bardzo ważnych punktów. Widać było, że bardzo mu się podobało to co się działo w Częstochowie czyli atmosfera czy doping kibiców. Kiedy wyszedł do fanów podziękować za doping, było widać, że jest w szoku, bo nigdy takiego czegoś nie widział, jak to co się dzieje w Częstochowie. To jest kurcze niesamowite. Dopóki piętnasty bieg nie był zakończony nie można było powiedzieć, że byliśmy czy też nie w tej pierwszej lidze. Byliśmy na linii i to my ją przekroczyliśmy. Ja nie widziałem ostatniego biegu, a wy wszyscy widzieliście. To nie było na moje nerwy, a teraz puszcza mi stres – powiedział po zawodach menadżer częstochowskiego zespołu Jarosław Dymek.

Po meczu kibice dość długo dziękowali Grigorijowi Łagucie za sezon, za występ w niedzielnym spotkaniu, za całokształt. Jarosław Dymek liczy, że w przyszłym sezonie także, kibice biało-zielonych będą mogli dziękować Rosjaninowi za doping po meczach Włókniarza. – W tym sezonie ostatnie, ale mam nadzieję, że nie ostatnie w barwach Włókniarza. Widzieliśmy wszyscy po jego twarzy, jak wyszedł po meczu na tor, że był wzruszony i on wie, że jest tutaj kochany. Mam nadzieję, że rozmowy z prezesem Marianem Maślanką, będą owocne i głęboko w to wierzę.

Image and video hosting by TinyPic
Czy Grisza pozostanie we Włókniarzu?
Pozostaje już tylko czekać na dalszy obrót spraw

Ales Dryml przyznaje, że chciałby jeździć w przyszłym sezonie we Włókniarzu, a najlepiej wraz z bratem Lukasem, który barw częstochowskiego klubu bronił w 2007 roku. – Tak tylko pamiętajmy, że teraz mamy nowe przepisy, że musi być większa ilość Polaków w składzie i teraz takiej wolności nie ma – zakończył Jarosław Dymek.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *