Zapewnie nikt z przybyłych wczoraj na sale Politechnik kibiców nie spodziewał się takich emocji. Wydawało się, że Legionovia jest skazana na porażke bez żadnej walki. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Nasze dziewczyny musiały sporo się namęczyć aby ten mecz wygrać…
Już początek pierwszej partii pokazał, że SPS przystąpił do tego meczu troszkę za bardzo rozluźniony. Po błędach w przyjęciu rywalki prowadziły 1:3. Do walki nasze zawodniczki poderwała tradycyjnie już Iza Kasprzyk, która najpierw skutecznie zaatakowała a za chwile punkt zdobyła bezpośrednio z zagrywki. Przewaga SPSu wynosiła wtedy 2 punkty. Wzrosła do 5, kiedy to na zagrywce staneła Edyta Węcławek. Rywalki nie starały się już walczyć i albo posyłały pilki w aut, albo zatrzymywały się na często pojedynczym częstochowskim bloku. Seta zakończyła atakiem z przechodzącej piłki Magda Fedorów.
Drugiej odsłonie meczu towarzyszyły znacznie większe emocje, niż tej pierwszej. Od początku było widać że Legionovia nie podda się bez walki. Przyjęcie w naszej drużynie znowu było bardzo słabe, co wykorzystały rywalki i prowadziły 6:9. Wtedy o czas dla naszej drużyny poprosił trener Rafał Bogus. Uwagi szkoleniowca przyniosły efekty, ponieważ już po chwili gry SPS doprowadził do remisu po 15. Przy stanie 21:21 zablokowana została Agnieszka Starzyk i Legionovia grała coraz pewniej. Pierwszą piłkę setową miała prowadząc 22:24. SPS po raz kolejny podrywa się do walki, i dzięki skutecznej grze całej drużyny doprowadza do remisu po 24. Gra punkt za punkt toczyła się do stanu 28:27, kiedy to piłkę otrzymała Edyta Węcławek i zakończyła seta.
W trzeciej partii rywalki w końcu dopieły swego. Przy stanie 8:9 wyszły na skromne dwupunktowe prowadzenie, które do końca powiększały, i którego do końca nie oddały. Naszym głównym problemem była przede wszystkim mała skuteczność kończenia ataków. Rywalki broniły w polu wszystko co się dało i wyprowadzały skutecznie ataki. W końcówce, SPS starał się jeszcze walczyć, jednak nawet as serwisowy Weroniki Kaczmarek na niewiele się zdał. Rywalki wygrały seta do 21.
Ostatni set spotkania SPS rozpoczął od mocnego uderzenia. Rywalki natknęły się na pojedynczy blok Oli Król, która w tym secie była szczególnie widoczna. Dzięki poprawie przyjęcia, SPS kończył więcej ataków. Przewaga naszego zespołu cały czas wynosiła 4-5 punktów. Przy stanie 22:18 zablokowana została Iza Kasprzyk, a w następnej akcji Edyta Węcławek i przewaga stopniała do 2 oczek. Sytuację na boisku uspokoiła Król, która zanotowała kolejny pojedynczy blok. Na boisku już bardzo wyraźnie było widać zdenerwowanie po obu stronach, charaktery dziewczyny ostudził jednak sędzia tego spotkania. Ostatniu punkt meczu zdobyła dla Politechniki Legionovia, swoim atakiem w siatke.
To spotkanie po raz kolejny udowodniło, że w żeńskiej siatkówce żadnego rywala nie można lekceważyć. Nasza drużyna na szczęście szybko zauważyła, iż wczorajsze rywalki miały chęci wygrać więcej niż tylko jednego seta. Na pochwałę zasługuje oczywiście cały zespół, ja jednak tym razem szczególnie wyróżnię Ole Król, która swoimi blokami zdobyła dla SPSu naprawdę dużo punktów. Bardzo ofiarnie grała także w obronie.
Za tydzień przed naszą drużyną spotkanie, które w końcu pokaże prawdzie możliwości SPSu. Rywalkami Częstochowianek będzie MMKS Dąbrowa Górnicza, który dopiero wczoraj odniósł pierwszą porażkę w lidze. Po tym spotkaniu jedna z drużyn stanie się samodzielnym liderem Serii B, ponieważ teraz funkcję lidera sprawują razem.
SPS w składzie: Starzyk, Król, Węcławek, Fedorów, Kasprzyk, Kaczmarek oraz Marszałek, Fortuna, Cupisz.
SPS Politechnika – Legionovia Legionowo 3:1 [25:16, 29:27, 21:25, 25:21]
Komplet wyników X kolejki Serii B kobiet:
Politechnika Częstochowa – Legionovia Legionowo 3:1
Skra Bełchatów – MMKS Dąbrowa Górnicza 3:0
ChTPS Chodzież – Olimpia Jawor 1:3
TPS Rumia – Wisła Kraków 1:3
AZS Ostrowiec – AZS Białystok 1:3
SMS I PZPS Sosnowiec – Piast Szczecin 3:2
Start Łódź – Sokół Chorzów 3:2