Trzeciej porażki doznali siatkarze AZSu Częstochowa w rywalizacji o awans do finału rozgrywek Polskiej Ligi Siatkówki. Po raz kolejny częstochowianie nie sprostali wymaganiom postawionym przez bardziej doświadczony zespół z Olsztyna, który zasłużenie wygrał 3:1 (25:20, 17:25, 25:22, 25:20). Rywalizacja II rundy play-off zakończyła się zwycięstwem AZSu Olsztyn 3-0 (3:1; 3:2; 3:1) i tym samym to Olsztynianie drugi sezon z rzędu zawalczą o złoty medal ze zwycięzcą pary Skra – Jastrzębie (stan rywalizacji 1-1).
Relacja z meczu dalej…
W pierwszym secie wyrównana gra toczyła się do pierwszej przerwy technicznej. Później, głównie za sprawą własnych błędów, częstochowianie tracili coraz więcej punktów do gospodarzy. Głównym atutem podopiecznych trenera Rysia była gra w ataku, w którym znakomicie spisywał się Paweł Papke, kończąc każdą piłke, jaką dostał od Pawła Zagumnego. Marcin Nowak siał spustoszenie w szeregach zespołu trenera Skorka, za każdym razem gdy stawał w polu zagrywki. Gdyby nie znacząca liczba błędów po stronie gości, wynik tego seta mógłby być inny, jednak to olsztynianie wygrali go 25:20.
W drugiej partii siatkarze z Częstochowy pokazali, że z Olsztynem można wygrać. Na początku, podobnie jak w secie pierwszym, walka toczyła się punkt za punkt. Jednak na kilka ostatnich akcji trener Skorek zdecydował się na podwójną zmianę: w miejsce Pawła Woickiego i Grzegorza Kokocińskiego weszli Kuba Oczko i Bartosz Gawryszewski. I jak się później okazało zmiana ta przyniosła skutek, w postaci wygranego seta. Młody środkowy bloku zdołał zatrzymać 3 ataki gospodarzy pod rząd. Świetnie w polu zagrywki spisywał się Kuba Oczko, który swoją taktyczną zagrywką zaskoczył rywala. Drugi set zakończył się wysokim zwycięstwem AZSu Częstochowa 25:17.
Wydawać by się mogło, że po znakomitej grze w drugim secie podopieczni trenera Skorka pójdą za ciosem i od samego początku trzeciego seta przystąpią do ataku. Jednak, jak się okazało, ten przegrany set wpłynął mobilizująco na zawodników olsztyńskiego AZSu. Ale nie tylko dobra gra olsztynian znalazła odzwierciedlenie w wyniku widniejącym na tablicy. Niezliczona ilość własnych błędów popełniona przez gości nie była tu bez znaczenia. Przy stanie 13:5 chyba nikt niemiał wątpliwośći kto wygra tego seta. Wtedy na zagrywkę wszedł Michał Winiarski, który „poczęstował” rywala solidnym serwisem, sprawiającym duże kłopoty w przyjęciu. I to głównie dzięki zagrywce „Winiara” udało odrobić się przepaść punktową pomiędzy oboma zespołami. Przyjmujący częstochowian po kolejnych 6 zagrywkach uderzył mocno w siatkę, a na tablicy wyników było już 13:11 dla Olsztyna. Po tej serii gospodarze poczuli się zagrożeni i szybko odskoczyli na 4 punkty (16:12), a następnie 19:18. Wszyscy kibice częstochowskiego klubu wierzyli że Naszym siatkarzom uda się wygrać tego seta. Nadzieje te zostały rozwiane w końcówce seta, przez świetnie spisującego się w zespole olsztynian Pawła Papkego. Trzeci set zakończył się zwycięstwem miejscowego AZSu 25:22 i już tylko jeden set dzielił gospodarzy od awansu do finału Mistrzostw Polski siatkarzy.
Na początku czwartego seta żaden zespół nie odpuszczał. Zacięta walka toczyła się do stanu 10:10. Później w zespole z Częstochowy zaczęły szwankować wszystkie elementy siatkarskiego rzemiosła. Silna zagrywka gospodarzy wymusiła sporo błędów w przyjęciu częstochowian, a co za tym idzie również w rozegraniu. Olsztynianie zaczęli powoli „odjeżdżać” słabo spisującym się siatkarzom spod Jasnej Góry (12:10). Na drugą przerwę techniczą gospodarze schodzili z zaliczką trzech punktów (16:13). Gdy na tablicy widniał wynik 22:18 było już niemal pewne kto zostanie pierwszym finalistą sezonu 2004/05. W końcówce seta Bartosz Gawryszewski próbował jeszcze zdziałać coś zagrywką, posyłając nawet jednego asa serwisowego. Jednak na nic zdały się wysiłki młodego zawodnika AZSu Częstochowa, gdyż zrezygnowani koledzy z drużyny nie byli w stanie nic zrobić. Set zakończył się zwycięstwem 25:20 dla AZSu Olsztyn, a cały mecz 3:1.
Częstochowscy kibice będą musieli poczekać przynajmniej jeszcze jeden sezon na Mistrzostwo Polski. W tym roku podobnie, jak w zeszłym będziemy musieli zadowolić się co najwyżej brązowym medalem.
Aby odpowiedzieć na pytanie kto z kim zagra w finale, a kto o miejsce 3, będziemy musieli poczekać na rezultaty spotkań Skry Bełchatów i Jastrzębskiego Węgla.
Czy czeka nas powtórka z rozrywki i podobnie jak rok temu w finale spotka się AZS Olsztyn z Jastrzębskim Węglem, a w walce o brąz AZS Częstochowa ze Skrą Bełchatów? Czas pokaże.