Emocje, emocje. Relacja ze spotkania AZS – Jastrzębie

W środowy wieczór w hali Polonia miała się odbyć kolejna „święta wojna”. Pod Jasną Górę walczyć o punkty przyjechała drużyna Jastrzębia Borynia. Przegrała trzy bitwy i musiała odjechać z niczym. Jedynie Plamen Konstantinov zabrał „coś” z Częstochowy.

Set pierwszy
Początek pierwszej partii był bardzo wyrównany. Częstochowianie dobrze spisywali się w bloku, jednak mieli ogromne problemy z przyjęciem zagrywki. Goście wykorzystywali to bezlitośnie i na pierwszą przerwę techniczną schodzili prowadząc 3 punktami (13:16). Na zmianę zdecydował się trener Edward Skorek wprowadzając Pawła Woickiego w miejsce Kuby Oczko. Okazało się to bardzo trafne posunięcie, bowiem AZS zaczął grać zdecydowanie lepiej. W grze nie opuścili się także rywale i pierwszą piłkę setową mieli przy stanie 22:24, której jednak nie wykorzystali. Po skutecznym ataku Davida McKenzie na tablicy wyników był już remis po 25. w kolejnej akcji skutecznie atakował kapitan AZS-u Krzysztof Gierczyński i to Akademicy mieli piłkę setową. W ostatniej akcji pierwszej partii na boisku zrobiło się ogromne zamieszanie. Po ataku Jastrzębia częstochowianie sygnalizowali sędziemu przejście środkowej linii przez jednego z siatkarzy KS, jednak sędzia nakazał grę dalej. W całej sytuacji nie odnaleźli się zawodnicy Jastrzębskiego Węgla, i ostatecznie Akademicy wygrali seta do 25.

Set drugi
Druga odsłona meczu przyniosła ze sobą kolejne emocje. Pierwsze prowadzenie miejscowi objęli przy stanie 5:5, kiedy to sędziowie odgwizdali rywalom piłkę niesioną. Dalej było już tylko lepiej. Bardzo dobrze spisywał się częstochowski blok, na którym raz po raz zatrzymywali się zarówno Grzegorz Szymański jak i Plamen Konstantinov. Jastrzębie z każdą chwilą wydawało się coraz bardziej rozbite. Niezwykle skutecznie grali natomiast częstochowianie, którzy poprawili przyjęcie, dzięki czemu w ataku znakomicie spisywali się wszyscy nasi atakujący. Ostatni punkt w tym secie zdobył asem serwisowym Phil Eatherton

Set trzeci – ostatni
Ostatni set spotkania było potwierdzeniem, że AZS był w środę zespołem zdecydowanie lepszym. Na początku goście z Jastrzębia dotrzymywali kroku miejscowym, jednak od stanu 11:10 przewaga Akademików wynosiła 3-4 punkty. Paweł Woicki bardzo często posyłał piłkę na środek siatki, gdzie bardzo dobrze spisywali się Wojtek Jurkiewicz i Phil Eatherton. Pierwszą piłkę setową częstochowianie mieli przy stanie 24:18, jednak Jastrzębie zdołało się skutecznie wybronić. Na polu zagrywki pojawił się Grzegorz Szymański i pozostał na nim aż do stanu 24:21. Ostatni punkt meczu zdobył skutecznym atakiem Krzysztof Gierczyński.

Grzegorz Szymański
Przy okazji spotkania AZS-u z Jastrzębskim Węglem nie można nie wspomnieć o osobie Grzegorza Szymańskiego, który od tego sezonu stał się zawodnikiem KS. Na prezentacji kibice przywitali „Gela” gwizdami. Nowy ulubieniec kibiców z Jastrzębia nie zagrał jednak nic wspaniałego. Jego ataki bardzo często zatrzymywały się na rękach częstochowskich blokujących, a i zagrywką wiele krzywdy nie wyrządził. Przy każdej okazji kibice AZS-u skutecznie odbierali mu chęć do gry. Na trybunach pojawił się także transparent, który doskonale podsumował przedsezonowe zachowanie Szymańskiego: „Kiedyś nazywałeś ich wieśniakami – teraz zostałeś jednym z nich.”

Kibice
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami kibiców AZS-u mecz ten miał pokazać zarządowi klubu, czym jest hala bez „młynu”. Pokazał doskonale. Co prawda oklasków nie brakowało, a pod koniec spotkania pojawiły się także wspólne okrzyki typy „Literka A…”, jednak brakowało „tego czegoś”. Kibiców co prawda na hali nie było, jednak byli pod. Po spotkaniu skandowali „Tak się bawi, tak się bawi AZS”, a w czasie meczu odpalili race krzycząc „Pakosz frajerze nam klubu nikt nie odbierze”. Było to oczywiście nawiązanie do ostatnich konfliktów, jakie zaistniały na linii klub – kibice.

„Coś” z Częstochowy
Jastrzębie punktów ani nic innego z Częstochowy wywieźć nie zdołało. Wyjątkiem okazał się jednak Plamen Konstantinov, który otrzymał.. lampę. Podobny upominek od sponsorów otrzymał także Paweł Woicki.

Akademicy wyszli na boisko w składzie: Oczko, Gierczyński, Billings, McKienzie, Eatherton, Jurkiewicz, Gacek

AZS Częstochowa – Jastrzębie Boryania 3:0 (27:25, 25:19, 25:21)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *