SPS wygrywa w Łańcucie – relacja

Siatkarki SPS-u Politechniki odniosły w sobotę drugie z kolei, a trzecie od początku sezonu zwycięstwo. Częstochowianki bez straty seta uporały sie z zespołem UMKS-u Łańcut. Dalej przedstawiamy relację z tego spotkania, której autorką jest Katarzyna Świątoniowska z Łańcuta.


Wszystko, co wydarzyło się na parkiecie łańcuckiej hali w trakcie tego meczu, czyli zacięta, wyrównana walka do ostatniej piłki, było do przewidzenia- wszystko oprócz wyniku, który miał być zupełnie inny. Zespół UMKS-u, mimo że ograniczony przez liczne kontuzje do jedynie sześciu zawodniczek, bez możliwości zmian, pokazał wielką ambicję i waleczność. Nawet pomimo niezwykle trudnej sytuacji kadrowej łańcucianki były faworytkami tego meczu. Jednak ostatnie wydarzenia w Częstochowie (zmiana trenera, wygrana 3:0 z Rumią) bardzo pozytywnie wpłynęły na zawodniczki SPS-u, które postanowiły wreszcie przerwać złą passę towarzyszącą im w tym sezonie.

Początek pierwszego seta absolutnie nie wskazywał na to, że gospodynie mogą w ogóle przegrać mecz. Łańcucianki konsekwentnie wykorzystywały słaby początek w wykonaniu przyjezdnych, które popełniały błędy. Najbardziej wyróżniającymi się zawodniczkami w tej części partii były Małgorzata Hajduk w ataku i na zagrywce oraz Monika Pusz, której bardzo mocne ataki oraz fantastyczny blok powiększały przewagę punktową łańcucianek. Wyniki 10:4, 13:7, 16:10 czy 19:13 mówią same za siebie. Kiedy w skuteczności ataku dołączyła do koleżanek Katarzyna Walawender, wszystko wskazywało na to, że gospodynie zdeklasują rywalki w tej partii. Jednak w momencie kiedy wynik seta wydawał się przesądzony, drużyna z Częstochowy zaczęła odrabiać straty. Obudziła się bohaterka meczu z Rumią, Marzena Solska, której trudne zagrywki od stanu 21:17 spowodowały wiele zamieszania w przyjęciu zespołu UMKS-u i doprowadziły do wyniku 22:20. Świetnie w końcówce spisała się Edyta Węcławek, której dwa skuteczne ataki doprowadziły do wyrównania 22:22. Częstochowiankom, w wykorzystaniu danej im szansy nie przeszkodziła pierwsza przerwa, o którą poprosił trener Dudek, kiedy przyjezdne po raz pierwszy objęły prowadzenie(22:23). Do stanu 23:23 wyrównała atakiem Katarzyna Walawender, ale kolejne dwa punkty wylądowały na koncie gości, tym samym doprowadzając do zakończenia partii wynikiem 23:25.

Drugi set to bardzo zacięty początek, wymiana ciosów i świetna gra w obronie Częstochowianek, jednak to zawodniczki UMKS-u prowadziły 10:6. Przy tym stanie trener Solski wziął czas i to była bardzo dobra decyzja, bo jego podopieczne zaczęły odrabiać straty doprowadzając do remisu 11:11. Gospodynie zaczynają popełniać błędy zarówno w ataku jak i na zagrywce i tak wynik nagle staje się bardzo korzystny dla gości (13:16). Do tego dochodzą skuteczne ataki SPS-u, a przede wszystkim dobra gra blokiem. Set kończy się zdecydowaną wygraną gości 18:25.

Partia trzecia jest najbardziej zacięta i dramatyczna, mimo że od początku Częstochowianki są wciąż o jeden punkt do przodu, a od stanu 5:6 zaczynają zwiększać przewagę. Kiedy jest już 5:9 dla przyjezdnych, gospodynie odrabiają straty i doprowadzają do remisu 11:11. Zawodniczki SPS-u popełniają błąd w ustawieniu i prowadzenie obejmują łańcucianki, ale nie na długo- po ataku Solskiej na tablicy wyników znów remis – 12:12. Kontuzji doznaje dobrze grająca w obronie libero zespołu z Częstochowy, Marta Kędzia i zostaje zniesiona z boiska, jednak uraz okazuje się niegroźny- zawodniczka wraca na boisko pod koniec seta. Dalsza część tej partii to bardzo zacięta, wyrównana walka punkt za punkt i wielkie emocje towarzyszące ciągłym remisom (14:14, 17:17, 19:19, 21:21). Na boisku prym wiodą Agata Noga i Katarzyna Walawender, a po drugiej stronie siatki Marzena Solska. Jednak zwolnienie ręki w ataku i wręcz przeciwna sytuacja w zespole Politechniki świadczą o przewadze psychicznej przyjezdnych. Dowodzi tego nie wykorzystanie przez UMKS dwóch piłek setowych. Tym samym po bloku na Małgorzacie Hajduk drużyna SPS ma pierwszą piłkę meczową w tym spotkaniu. Jednak dopiero teraz zaczyna się prawdziwa batalia o wynik i punkty. Marita Śląska wyrównuje skuteczną kiwką, ale po ataku bardzo dobrze grającej Edyty Węcławek SPS ma drugą piłkę meczową. W tej końcówce Świetnie w ataku spisują się Agata Noga i Monika Pusz, które bronią kolejne dwa meczbole. Jednak po drugiej stronie siatki znajdują się świetne Węcławek i Solska, które nie pozwalają odebrać sobie zwycięstwa. Wreszcie piąta piłkę meczową kończy Marzena Solska i częstochowianki wygrywają tę partię 30:28 a cały mecz 3:0.

Należy przyznać, że pomimo porażki, zawodniczki UMKS-u zasługują na wielkie uznanie przede wszystkim za waleczność i hardość, łańcucianki nie poddały się i nie zwiesiły głów po dwóch przegranych partiach, grały do samego końca, dlatego zwycięstwo częstochowianek ma tym większą wartość. Podopieczne trenera Solskiego wreszcie pokazały poukładaną, konsekwentną grę. Chyba można powiedzieć, że zawodniczki SPS-u wreszcie przełamały serie niepowodzeń, po tym wygranym spotkaniu na wyjeździe ich gra powinna wyglądać zupełnie inaczej niż na początku sezonu.

UMKS Łańcut- SPS Politechnika Częstochowa 0:3 (23:25, 18:25, 28:30)

Składy zespołów:
UMKS Łańcut: Monika Pusz, Marita Śląska, Monika Bartnicka, Katarzyna Walawender, Agata Noga, Małgorzata Hajduk

SPS Politechnika Częstochowa: Magdalena Pietroczuk, Magdalena Fedorów, Marzena Nieczyporowska, Dominika Marszałek, Edyta Węcławek, Marzena Solska, Marta Kędzia (libero)

Autorka: Katarzyna Świątoniowska
Źródło: siatka.org

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *