Tylko walka o brąz…

Cudu nie było. Częstochowianie po słabym meczu przegrali w Jastrzębiu. AZS czeka walka o brąz w finale z akademikami z Olsztyna. Jastrzębski Węgiel zaś zagra o złoto z obrońcą tytułu Skrą Bełchatów.


Mimo druzgocacych porażek w Częstochowie kibice nie pozostawili częstochowian i podążyli na mecz do Jastrzębia. Wierna grupa sympatyków była jednak świadkami nieudanej próby przedłużenia nadziei.

Początek spotkania nie zapowiadał tak pewnego zwycięstwa gospodarzy. Widać było lepsze nastroje i pewniejsze ruchy na parkiecie po stronie jastrzębian, ale częstochowianie wcale nie odstawali w walce. W podstawowym składzie mimo gorączki wyszedł rozgrywający Węgla Jakub Bedanaruk. Nawet jego osłabienie nie pomogło w pierwszym secie przyjezdnym, którzy przegrali 22-25. W pewnych fragmentach seta wydawało się, że częstochowianie mają szansę wyjść na prowadzenie i wygrać, ale w końcówce zabrakło szczęscia. Udane ataki prezentował Brook Billings, który w dalszej części meczu był niewidoczny.

Drugi set rozpoczął się po myśli akademików. Imponował Marcin Kocik, który grał z wielkim sprytem. Niestety już na początku szwankował blok, przez który z dużą łątwością przebijali się Szymański i Stefanov. Mimo tego to częstochowianie wyszli na prowadzenie. Do połowy partii utrzymywał się korzystny rezultat. Jednak częstochowianie po zdobyciu czternastego punktu po prostu zatrzymali się. Gospodarze zaś doprowadzili do remisu i nie dali odskoczyć powtórnie akademikom.W międzyczasie zszedł z boiska Bednaruk, a jego miejsce zajął Fin Laurila.
W końcówce na zagrywkę wszedł Konstantinov. Jego as serwisowy na pewno będzie się śnił częstochowianom jeszcze długo, bo piłka dotknęła taśmy i spadła na wolne pole po stronie przyjezdnych. Seta zakończył błąd akademików, którzy dotknęli siatki. Dorobek punktowy częstpchowian w tej partii był jeszcze skromniejszy, bo zdobyli „oczko” czyli 21 punktów.

Trzecia partia była już popisem doskonałej gry gospodarzy. Na pierwszy plan w zespole Jastrzębskiego Węgla wybijała się postać Konstantinova. Światnie atakował i skutecznie blokował wraz z Kadziewiczem. Jeszcze przed pierwszą przerwa techniczną z drugiej piłki próbował skończyć Laurila. Ta sztuka jednak nie powiodła się, a akcję zakończył Kocik.
Kiepsko po przerwie spisywał się na przyjęciu Rusek. Nieudane odbiory sprawiły, że pojawiła się szansa dla częstochowian na objęcie prowdzenia. Przyjezdni skorzystali z tego prezentu. Jednak i tym razem zabrakło konsekwencji w zdobywaniu punktów. Według statystyk do drugiej przerwy technicznej 7 błędów popełnili gospodarze, a jeden przyjezdni. Tylko dzięki temu i kilku atakom częstochowianie prowadzili 16-15.
Wynik cały czas oscylował wokół remisu. Siatkarze grali punkt za punkt. Przy stanie 22-22 kontuzji nabawił się rozgrywający Laurila(najprawdopodobniej skręcenie stawu skokowego). To zmusiło trenera Boska do dokonania zmiany. Powrócił na parkiet Bednaruk. Okazało się, że przerwa w grze pomogła mu zregenerować siły i doprowadzić zespół do zwycięstwa. Wynik 25-22.

Częstochowianom zabrakło tego, co mieli w nadmiarze w pojedynkach z Politechniką Warszawa, a mianowicie szczęścia w końcowych fragmentach gry. Sama sytuacja na koniec trzeciej partii, gdy Eatherton zaatakował w połowę siatki potwierdza te słowa. Teraz czekają akademików przygotowania do meczów z AZS-em Olsztyn. Pojedynki zapowiadają się ciekawie, oby tylko nie skończyły się tak jak w rundzie zasadniczej.

Jastrzębski Węgiel- AZS Częstochowa 3:0 (25-22;25-21;25-22)
Stan rywalizacji 3:0 dla Jastrzębia.

Finał:
Skra Bełchatów- Jastrzębski Węgiel
O trzecie miejsce:
AZS Częstochowa- AZS Olsztyn
O piąte miejsce:
Politechnika Warszawa-Gwardia Wrocław
O siódme miejsce:
Resovia Rzeszów-Mostostal
Baraż: Joker Piła
Spadek: Energia Sosnowiec

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *