Marian Maślanka: „Trudny okres jest już za nami”

Na piątkowej konferencji prasowej w częstochowskiej kawiarence „Na wirażu” parafowano umowę współpracy pomiędzy spółką, a stowarzyszeniem Włókniarza. Została ona podpisana na rok z ewentualną możliwością przedłużenia. Tuż po spotkaniu z dziennikarzami udało nam się porozmawiać z prezesem CKM Włókniarz S.A. – Marianem Maślanką.

Norbert Giżyński: Od 2007 roku pomiędzy spółką, a stowarzyszeniem dochodziło do różnych spięć czy konfliktów. Ale wygląda na to, że zostały już one zażegnane.

Marian Maślanka: Bardzo cieszymy się, że ten trudny okres jest już za nami. Teraz w duchu nowych rozwiązań i umowy będziemy współpracować ze sobą i tworzyć podstawę do tego, żeby żużel w Częstochowie miał dobrą przyszłość.

N.G.: Co tak naprawdę było przyczyną tych kłopotliwych sytuacji?

M.M.: To już jest długa, a zarazem trudna, historia. Myślę, że powodem tych kłopotliwych sytuacji było działanie tzw. „osób trzecich”. Kiedy bezpośrednio rozmawiamy ze sobą, wszystko jest w jak najlepszym porządku i uważam, że będziemy to kontynuować.

N.G.: Wasz skład jest praktycznie skompletowany. Pozostał jedynie Sławomir Drabik. O co będzie walczyć w nadchodzącym sezonie?

M.M.: Najpierw modlimy się o dobre zaplecze finansowe. Nie mamy „zamkniętego” budżetu i w tej chwili na tym się najbardziej skupiamy. Natomiast chcemy pokazać dobry żużel, walkę na torze, co będzie dla nas najważniejsze. Jaki wynik z tego wyjdzie? Zobaczymy.

N.G.: Kilka tygodni temu Gazeta Wyborcza informowała, że Edward Kennett był bliski podpisania z Wami nowego kontraktu. Dlaczego ostatecznie do tego nie doszło?

M.M.: W tej chwili mamy wystarczająco dużo zawodników, więc nie było potrzeby angażować Kennetta. Jak już dołączy do nas Sławek Drabik, skład będzie skompletowany. Jednak będziemy chcieli, żeby juniorzy więcej jeździli.

N.G.: 22 stycznia Komisja Orzekająca Ligi wymierzyła Wam karę w wysokości 5 tys. złotych, jeżeli chodzi o przełożony mecz z Unią Leszno z 25 września 2008 r. Nie jesteście zaskoczeni tą kwotą?

M.M.: Nie zgadzamy się z tym orzeczeniem. Będziemy się odwoływać do trybunału Polskiego Związku Motorowego.

N.G.: Dziękuję za rozmowę.

M.M.: Dziękuję również.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *