Rzut Oka: Kasa, misiu, kasa

Co roku wałkujemy temat związany z przyszłością męskiego basketu. Będzie, nie będzie? Jak tak to pod jakim szyldem i za ile? W tym roku zostało tylko to ostatnie pytanie…

W Częstochowie nigdy nie było kokosów. Nawet jak grał u nas Tomek Milewski, jeden z najlepszych graczy I ligi, to w klubie piszczała bieda. Sam „Pająk” opisał mi kiedyś jak to klub zafundował koszykarzom odżywki. – Dostaliśmy opakowanie plusza na dwóch, na cały sezon. Jak się skończył po tygodniu, to już nie było odnowy biologicznej do końca rozgrywek – mówił ze śmiechem Milewski, któremu jednak nie do końca to pasowało. Tak było kiedyś w I lidze, w czasach „dobrobytu”, a jak będzie teraz?

Zbigniew Mardoń: Moim zdaniem, sprawą bardzo istotną jest to, aby oprzeć się na wychowankach, na zawodnikach i osobach związanych z Częstochową Z tego co już zdążyłem się zorientować, w Częstochowie jest dużo utalentowanych młodych zawodników, zarówno tych, którzy tutaj się urodzili, jak i tych, którzy chcą związać się, z tym miastem, poprzez szkołę czy uczelnię. Cała sztuka jednak, polega na tym, aby stworzyć tu takie warunki organizacyjne, które pozwolą, tym młodym ludziom, wrócić w rodzinne strony i rozwijać swoje sportowe zdolności na wysokim poziomie.

To cytat z wywiadu, który niedługo się ukaże. W całym wywiadzie nie ma słowa o pieniądzach. Wiemy jednak jaka jest wizja zespołu. Sprawa wydaje się być oczywista. Nie ma na wzmocnienia z zewnątrz? No to znaczy, że niewiele jest. Takie mam odczucie. Dla mnie to jednak niewielki problem. Najważniejsze są słowa o szkoleniu młodzieży. To jest podstawa i temu postaram się przyjżeć. Utrzymanie młodych zawodników z zewnątrz, o ile jacyś będą, weźmie na siebie uczelnia: stypendia, akademik, studia. Podobnie z naszymi, już studiującymi na Politechnice Częstochowskiej graczami. Tak mniemam. Musi się jednak znaleźć pieniądz dla tych, którzy już tu są, a na Politechnice nie studiują.

Skoro budujemy na tym co mamy to szkielet zespołu zapewne zostanie. Trudno oczekiwać, żeby kluczowi gracze z radością przystali teraz na charytatywne granie. Przecież znaczna część z nich pokazała, że II liga ich nie przerasta. Swoje udowodnili. Dziękuję, gramy dalej. Oni mają oczywiste prawo zaczynać rozmowę od pytania: Ile? To są dorośli ludzie, mają rodziny. Ci młodsi mogą mieć wolne weekendy i się wyszaleć. Jeżeli mają trenować codziennie, potem wsiąść w autokar pojechać kilkaset kilometrów, dać z siebie wszystko na meczu i wrócić, a po drodze coś zjeść i się napić to oczywiste, że nie chcą do takiego stanu rzeczy dokładać ze swoich. Tylko, że mowa tu o mniej więcej siedmiu graczach z poprzedniego sezonu.

Natomiast na całego śmieszą mnie ludzie, którzy są w ligowej koszykówce anonimowi, ale na temat gry w II lidze, zadają pytanie: za ile? Jeżeli mówi to jakiś młody chłopak, który dopiero ma szansę coś pokazać, to się automatycznie skreśla. Dla nich mam dobre rozwiązanie. Zagrajcie I rundę za darmo, czy za obiady na wyjazdach. Pokażcie co potraficie. Będziesz młodzieżowcem, który w II lidze rzuca średnio 10 na mecz? Nie zginiesz. Jak nie zapłacą tutaj, zapłacą gdzie indziej.

Ludzie psioczą, że gra w II lidze to żadna nobilitacja. Ja mówię, że jednak całkiem spora. Jeżeli tam nie grałeś wcześniej, to powinieneś chociaż chcieć spróbować i sprawdzić czy na takim poziomie możesz pograć. Sprawdzisz się? Nie pożałujesz.

Często ostatnio jestem zagadywany o to jak ja to widzę. Problem jest taki, że właśnie tego nie widzę, bo nie ma mnie na miejscu, nie widziałem nawet pół treningu. Z tego co wiem to jednak część ekipy z poprzedniego sezonu się wykrusza. Część zostaje. Trudno mi się wypowiadać. Gdyby to zależało ode mnie zostawiłbym 7-8 najlepszych z ostatniego sezonu. Dokoptował kilku młodych wilków, żeby wzmocnić rywalizację i podnieść poziom, a przede wszystkim mieć perspektywy. Poprzedni sezon był udany. Sprawdziło się kilku graczy, sprawdził się trener Chądzyński. Jest dobra baza do budowania koszykówki w Częstochowie. W powrót do I ligi wierzę, ale w perspektywie 3-4 letniej (wariant optymistyczny). Oczywiście jeżeli nowy twór nie okaże się ekstraklapą.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *