Brak skuteczności problemem częstochowian.

W Częstochowie, gospodarze pojedynku podzielili się punktami ze Ślęzą Wrocław a głównym powodem takiego stanu rzeczy była skuteczność miejscowych.


Spotkanie rozpoczęło się od huraganowych ataków Rakowa na bramkę Paukszta , ale zarówno Zachara w 2 minucie i później Jeremicz nie zdołali pokonać bramkarza przyjezdnych.

Goście nie pozostawali dłużni i w 12 minucie zaprezentowali zabójczą w tym fragmencie meczu skuteczność. Przeprowadzili akcję po której zdobyli gola w tym spotkaniu.

Po krótkim zagraniu na siedemnastym metrze, strzał na bramkę Laskowskiego oddał Bortnik i przy wydatnej pomocy defensorów gospodarzy, którzy stali jak „ wryci „ i piłkę, jeszcze zdołał lekko musnąć bramkarz Rakowa ale ta ku zdziwieniu gospodarzy wpadła do bramki.

W Tym momencie to goście prowadzili a Raków marnował sytuacje, które powinny zakończyć się strzeleniem choćby jednego gola. Zawodnikiem, który na potęgę marnował doskonałe sytuacje był Foszmańczyk, który najpierw w 24 minucie mając przed sobą tylko bramkarza strzelił obok bramki a w 29 minucie oddał strzał, po którym piłka poszybowała daleko od bramki Paukszta.

W drugiej odsłonie gospodarze zagrali lepiej ale znów grzeszyli skutecznością. Najpierw w 52 minucie po główce Stefańskiego , piłka odbiła się od zewnętrznej strony słupka i wyszła w pole.

Trzy minut później częstochowianie wreszcie dopięli swego. Gola wyrównującego strzelił Foszmańczyk , który ładnym strzałem pokonał bramkarza przyjezdnych.

Gol strzelony przez Raków wywołał sportową złość w ekipie gości, którzy już 120 sekund później mogli strzelić drugiego gola. Dwie minuty później doskonałą okazję do zdobycia bramki miała Ślęza , gdy po dośrodkowaniu Rejmera stuprocentową okazję zmarnował Onyekachi i piękną paradą w tej sytuacji popisał się Laskowski uchraniając Raków od straty gola.

Częstochowianie dążyli za wszelką cenę do zdobycia drugiego gola ale na drodze do wykonania plany stawał problem ze skutecznością. Celnych trafień po naszej stronie powinno być więcej, jednak Łukasz Kaciczak z dwóch metrów uderzył w bramkarza, a w innej sytuacji trafił w poprzeczkę.

Mecz zakończył się remisem ale bliżej zwycięstwa byli częstochowianie, jednak na drodze do zgarnięcia całej puli stanął problem ze skutecznością. W niedzielę 6 września, w ramach ósmej kolejki spotkań, drużyna Rakowa Częstochowa o godzinie 17:00 spotka się na wyjeździe ze spadkowiczem z pierwszej ligi, MKS-em Turem Turek , który dzisiaj uległ w Słubicach, tamtejszej Polonii, 1:2 .

Trener Leszek Ojrzyński na dzisiejszej pomeczowej konferencji prasowej poinformował, że najprawdopodobniej w tym spotkaniu nie będzie mógł skorzystać z kilku zawodników, którzy doznali kontuzji w spotkaniu ze Ślęzą Wrocław.

02.09.2009, g.17:00, Częstochowa

Raków Częstochowa PTS Ślęza Wrocław 1:1 , (0:1)

Gol dla Rakowa: T. Foszmańczyk 55’, Gol dla Ślęzy Wrocław: Bortnik 12’.

Sędziował: Krzysztof Jakubik ( Siedlce).

Żółte kartki: Gajos (21’faul), M.Pietroń (26’ faul), Stefański (56’ za próbę wymuszenia rzutu karnego)- wszyscy Raków Częstochowa.

Widzów: 1000

Piłkarz meczu : Grzegorz Paukszt ( PTS Ślęza Wrocław ).

Raków Częstochowa: Laskowski – Mastalerz, Świder, Jankowski, Kowalczyk, M. Pietroń ( 46’ Gliński), Jeremicz, T. Foszmańczyk, Zachara (67’ Brondel), Gajos (46’ Stefański), Orzechowski (63’ Ł.Kaciczak).

Rezerwowi: Bruś- Gerega, Sekulski.

Trener: Leszek Ojrzyński.

PTS Ślęza Wrocław: Paukszt- Brusiło,. Piwowar, Wójcik, Adamski, Bortnik (67’ Donzo), Flejterski ( 85’ Pruchnicki), Jaskólski, Balicki (46’ Kowal, 90’ D. Pałys), Rejmer, Onyekachi.

Rezerwowi: Jędrysiak- Szepeta, M.Pałys.

Trener: Jerzy Szaliński.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *