MAD MAX – Mustaf 81:64

MAD MAX wciąż wygrywa na parkietach OLK. Tym razem w Czarnym Lesie poległa mocno osłabiona ekipa Mustafa Częstochowa. Zapraszamy do lektury obszernej relacji z meczu.

Goście rozpoczęli mecz z widocznym osłabieniem w składzie. Brak Michała Skalika, braci Koniecznych oraz Łukasza Freja był dokuczliwy dla gości już od pierwszych minut. W drużynie gospodarzy w dalszym ciągu nie pojawił się na parkiecie kontuzjowany Michał Nalewajka.

Pierwsza kwarta rozpoczęła się od konkursu rzutowego przy zerowej obronie. Kolejno po dwie „trójki” rzucili Piotr Morawski, Łukasz Kowalik(MUSTAF) i Mikołaj Ładniak. Bardzo dobrą pierwszą kwartę w drużynie gospodarzy zagrał duet młodych skrzydłowych: Grzegorz Flasiński i Tomasz Serwiak, łącznie zdobyli 10 pkt. „Swoje” dorzucili Robert Piech i Mateusz Tomżyński. W drużynie Mustafa dodatkowo punktowali z wyróżnieniem : ) Paddy Owusu 2×3 i Maciej Żyła. Wynik końcowy po pierwszej kwarcie 30-18 dla gospodarzy.

Druga kwarta to przede wszystkim liczne zmiany zawodników ze strony MAXa. Korzystając z bezpiecznego prowadzenia pojawili się kolejno wszyscy gracze z ławki, co spowodowało mały zawrót głowy w obronie. Złe przekazywanie „krytych” zawodników wymusiło na gospodarzach proste błędy. Niestety dla drużyny przyjezdnej, nawet to nie pomogło w osiągnięciu lepszego wyniku. Łącznie zdobyli tylko 13 pkt, w porównaniu do skromnych 16 zdobytych punktów przez MAD MAX.

Trzecia kwarta to najlepsza w tym meczu część rozegrana przez zawodników Mustafa. Gospodarze wychodząc „podstawowym” składem liczyli na szybkie odskoczenie przeciwnikom na bezpieczną przewagę punktową. Niestety tym razem dla gospodarzy, pomysł padł na samym początku. Proste błędy w obronie, niewykorzystane sytuacje pod koszem doprowadziły do wygrania tej kwarty przez drużynę Rafała Kowalskiego 19-15.

W czwartej kwarcie MAD MAX wrzucił wyższy bieg : ), w miarę uspokojona gra w ataku pomogła kontrolować przebieg meczu do końcowego gwizdka. Punkty zdobywane przez Morawskiego, Piecha na przemian z młodymi graczami Flasińskim, Serwiakiem i Tomżyńskim wystarczyły na wygraną 17 pkt.
Na słowa uznania zasługuje przede wszystkim Paddy Owusu. Momentami zdobywając w łatwy sposób 14 pkt. został tego dnia liderem Mustafa, nie tylko punktowym. Brak rasowego rozgrywającego wymusił na zawodnikach Rafała Kowalskiego, że to właśnie Paddy przez większość meczu wcielał się w tą rolę, co nie przeszkodziło mu dodatkowo wykonać dobrą robotę pod tablicami. Na słowa uznania zasłużył także Żyła, często grając akcje podkoszowe narobił sporego zamieszania w szeregach gospodarzy i uzbierał 13 pkt. Jednak MVP drużyny Mustafa tego dnia był Cezary Gajda. Przede wszystkim dzięki swojej ambicji zdobył 12 pkt udowadniając , że po tak długiej przerwie potrafi jeszcze zaszaleć na parkiecie.

W naszych szeregach główną rolę grała tego dnia młodzież. Spora zdobycz punktowa Flasińskiego, Serwiaka i Tomżyńskiego (łącznie 33 pkt) może tylko cieszyć. Duża w tym zasługa Michała Nalewajki, ćwiczącego na treningach najwięcej z naszymi „młodymi skrzydłowymi” : ). Efekty jego pracy widać coraz częściej. Kolejne punkty zdobyli uczniowie z Gimnazjum w Czarnym Lesie, tym razem Karol Cidyło i Kacper Hajduś.

Moim skromnym zdaniem mecz nie był interesujący. Obie drużyny zagrały na mniej niż 50% swoich możliwości. Mustaf podjął walkę dopiero od trzeciej kwarty i chyba nie do końca wierzył w wygraną. Natomiast duża ilość błędów graczy MAD MAX może tylko zwiastować koniec udanej serii bez porażki. Martwi bardzo mała zdobycz punktowa naszych dwóch wysokich graczy.

Usprawiedliwiając obie drużyny. Brak przynajmniej pięciu zawodników w szeregach Mustafa było widać od pierwszego gwizdka. Podstawowym osłabieniem Mustafa tego dnia była gra bez rozgrywającego i większości zawodników podkoszowych. Natomiast MAD MAX dając szansę młodym zawodnikom (mam tu na myśli uczniów z Gimnazjum w Czarnym Lesie) ma niekiedy spory problem ze zgraniem i z odnalezieniem właściwego poziomu gry. Jednak to dopiero I runda, do fazy PLAY OFF jeszcze kawał czasu i pewnie większość z w/w problemów zostanie rozwiązana.

Skromne tym razem zdobycze punktowe Roberta Piecha, Rafała Olejnika i Damiana Rachwalskiego nie były przypadkiem. Ułożenie takiego sposobu gry przez drużynę z Czarnego Lasu nie było przypadkowe, bo już za dwa dni „bitwa” : ) z naszymi dobrymi kolegami w Kamienicy Polskiej. Dwa mecze w tak krótkim czasie „wymusiły” na nas potrzebę zachowania sił na drugi mecz. Co przyniesie czwartek zobaczymy, drużyna z Kamienicy może się pokusić o zwycięstwo jak żadna inna drużyna w tym sezonie.

MAD MAX – Mustaf 81 – 64 (30:18, 16:13, 15:19, 20:14)

MAD MAX:
Morawski Piotr 18 pkt, Flasiński Grzegorz 15 pkt, Piech Robert 12 pkt, Serwiak Tomasz 10 pkt, Tomżyński Mateusz 8 pkt, Ładniak Mikołaj 6 pkt, Olejnik Rafał 3 pkt, Hajduś Kacper 3 pkt, Rachwalski Damian 2 pkt, Tomzik Radosław 2 pkt, Cidyło Karol 2 pkt, Tomasz Skowron 0

MUSTAF:
Owusu Paddy 14 pkt, Żyła Maciej 13 pkt, Gajda Cezary 12 pkt, Żelasko Marek 9 pkt, Stemler Michał 9 pkt, Kowalik Łukasz 6 pkt, Carrion Sandy 1 pkt

P.S.
Przymknijcie oko na ewentualne „byki”, było późno i nie chciało mi się już nic poprawiać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *