Włókniarz Częstochowa – Stelmet Falubaz Zielona Góra

Po dwóch pełnych żużlowych emocji niedzielach pora na odpoczynek. Mimo, iż w tę najbliższą nie ma zaplanowanej ligowej kolejki, to nie oznacza całkowitego braku „czarnego sportu”. Zapach spalanego metanolu poczujemy w Częstochowie. Tam miejscowy Włókniarz awansem w ramach XI rundy podejmował będzie Stelmet Falubaz Zielona Góra. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 16.

Po raz kolejny gospodarze tej konfrontacji stają do walki z teoretycznie mocniejszym zespołem. Warto zauważyć, iż w przedsezonowych spekulacjach Falubaz pojawiał się w roli mistrza, zaś Włókniarzowi nie dawano szans na miejsce w pierwszej szóstce. Gdyby spotkanie to rozegrane miałoby zostać na otwarcie rozgrywek, to pewnie „Lwy” również skazane byłyby na sromotną porażkę. Jednak po dwóch rundach i tym, co widzieliśmy na torze ciężko jednoznacznie nazwać kogoś faworytem. Wszystko za sprawą poziomu jaki pokazali podopieczni Jarosława Dymka w konfrontacji z Unią Leszno oraz w Gorzowie z Caelum Stalą. W obu tych meczach postawili oni silny opór znacznie wyżej notowanym przeciwnikom. Debiutujący na ekstraligowych salonach żużlowcy Włókniarza nie boją się walki z uznanymi już i utytułowanymi jeźdźcami. To sprawia, że częstochowianie mogą być nieobliczalni. Z pewnością przemawia za nimi atut własnego toru, z którego powinni w pełni korzystać. Na temat siły tej drużyny u siebie powiedział Jarosław Hampel po meczu Włókniarza z Unią Leszno – Jadą bardzo szybko, są dobrze dopasowani, świetnie rozumieją się na torze i ciężko z nimi się wygrywa. Dlatego myślę, że inne drużyny też będą miały spory problem – komentował na gorąco wicemistrz świata.

Falubaz Zielona Góra jak dotąd nie zaznał goryczy porażki w ligowej batalii. Podopieczni Marka Cieślaka pokonali na swoim terenie osłabiony Unibax Toruń (goście jechali bez Rune Holty – przyp. red.) oraz nie dali szans Tauronowi Azoty Tarnów w meczu wyjazdowym. To sprawia, iż żużlowcy z Grodu Bachusa uchodzą za bardzo mocną drużynę, której celem jest zdobywanie punktów na wszystkich stadionach. Dlatego też należy się spodziewać, iż do Częstochowy przyjadą ze zwycięskimi aspiracjami. Co ma być kluczem gości do zwycięstwa? Odpowiedź jest prosta, gdyż w swoim składzie mają oni aż trzech żużlowców, którzy w przeszłości ścigali się z lwem na piersi. Tacy zawodnicy jak Andreas Jonsson czy Greg Hancock to żywe legendy częstochowskiego speedwaya. Na torze przy ulicy Olsztyńskiej czują się jak ryby w wodzie. To właśnie na nich najbardziej będzie liczył ich trener, a więc rodowity częstochowianin, który jako zawodnik Włókniarza odniósł wiele sukcesów, a jako szkoleniowiec poprowadził drużynę do tytułu mistrzowskiego. Trzecim z ex-lwów jest Jonas Davidsson. Co prawda Szwed nie jest zawodnikiem z najwyższej półki, ale miejscowy owal zna bardzo dobrze. Ponadto w barwach Włókniarza odjechał najlepszy jak dotąd w lidze polskiej sezon.

Obie ekipy silnie ze sobą kontrastują pod względem ligowego stażu poszczególnych zawodników. Gospodarze to eksperymentalna mieszanka asów pierwszej ligi. Goście z kolei podpierają się uznanymi już nazwiskami, mając w swoim składzie wielce utytułowanych jeźdźców. Jednak właśnie to może stanowić wielką motywację dla głodnych sukcesu i rządnych braw częstochowskich „Lwów”. Żużlowi showmani, którzy wręcz gryzą każdy centymetr toru – tak nazwać można Grigorija i Artioma Łagutów. Wyścigi z ich udziałem to prawdziwy spektakl, którego napięcie budowane jest na karkołomnych szarżach. Brawurowy styl starszego z braci ujął miejscową publiczność, która liczy na coś więcej ze strony młodszego. Równie mile zaskakuje Daniel Nermark, którego nie podejrzewano nawet o dyspozycję, jaką obecnie prezentuje. Nie należy jednak popadać w zachwyt nad częstochowskimi fighterami. Tym razem przeciwnik jest bardzo mocny. Oprócz zawodników zielonogórzanie mają asa w postaci trenera. Cieślak już nie raz pokazał, iż potrafi poprowadzić swoją drużynę do triumfu na „Arenie Częstochowa”.

Spotkanie to z całą pewnością bez względu na końcowy rezultat obfitować będzie w szereg pasjonujących pojedynków. Ponadto będziemy mieli okazję podziwiać tuzy światowego speedwaya oraz krajową czołówkę. Poprzedni mecz pod Jasną Górą pokazał również, że można liczyć na wspaniałą atmosferę na trybunach, gdyż licznie zgromadzeni kibice bawili się wspaniale. Znaczna poprawa pogody w Częstochowie powinna się do tego przyczynić. Tak więc widać, iż wypad na żużel jest najlepszym pomysłem na spędzenie niedzielnego popołudnia.

Zestawienie gości otwiera szwedzki duet Jonsson – Davidsson. Groźny powinien być szczególnie ten pierwszy, gdyż w obu dotychczas rozegranych rundach wykazał się skutecznością, kończąc spotkania z dwucyfrowym dorobkiem punktowym. Z dobrej strony będzie chciał pokazać się drugi, który w zeszłym sezonie należał do ulubieńców częstochowskich kibiców. Jeszcze mocniejsza jest druga para. Tworzą ją wspomniany już Hancock, czyli dawny as Włókniarza oraz Rafał Dobrucki. To właśnie oni mają stanowić siłę uderzeniową Falubazu w pierwszej części spotkania. Z numerem piątym zaprezentuje się Piotr Protasiewicz. „PePe” większość swoich wyścigów w tym sezonie kończył jako zwycięzca, zatem jego walka z miejscowymi liderami zapowiada się niezwykle ciekawie. Obawiać można się o postawę pierwszego z zielonogórskich juniorów. Patryk Dudek po groźnie wyglądającym upadku podczas czwartkowych zawodów Zachodniej Ligi Młodzieżowej w Gdańsku odwieziony został do szpitala. Nie wykryto u niego złamań ani poważniejszych urazów, lecz zrezygnował on ze startu w półfinale Złotego Kasku. Do wymienionej szóstki najprawdopodobniej dołączy Adam Strzelec.

Skład miejscowych również nie uległ wielkim zmianom. Pierwsze numery należą do braci Łagutów, którzy to są największą nadzieją fanów Włókniarza. Rosyjski duet już w Gorzowie pokazał, iż trzeba się z nim liczyć. Czy zaprezentują oni pełnię swoich możliwości? Na to czekają sternicy Włókniarza, bo to najważniejszy czynnik, który pozwoli myśleć o wygranej. Druga para to Rafał Szombierski oraz wymieniony wcześniej Nermark. Pierwszy lubi sprawiać niespodzianki, przywożąc za plecami utytułowanych zawodników. Martwić może jego słaby występ sprzed tygodnia. Wówczas oprócz walki z rywalami „Szumina” musiał stawić czoła czemu innemu, gdyż po upadku w inauguracyjnym meczu z Lesznem odczuwał ból karku. Dlatego też drugi musi wykazać się swoją dotychczasową skutecznością. Awizowane zestawienie zamykają Peter Karlsson oraz nowy junior Włókniarza – Marcel Kajzer. Obecność wychowanka rawickiego Kolejarza sprawia, iż pozycja Szweda nie jest zbyt pewna. Start Kajzera otwiera furtkę Taiowi Woffindenowi, którego do tej pory w tym sezonie nie było okazji oglądać. Ostatnie miejsce w składzie najpewniej zajmie Artur Czaja.

Awizowane składy:

Stelmet Falubaz Zielona Góra:
1. Andreas Jonsson
2. Jonas Davidsson
3. Greg Hancock
4. Rafał Dobrucki
5. Piotr Protasiewicz
6. Patryk Dudek

Włókniarz Częstochowa:
9. Artiom Łaguta
10. Grigorij Łaguta
11. Rafał Szombierski
12. Daniel Nermark
13. Peter Karlsson
14. Marcel Kajzer

Początek spotkania: 16.00
Sędzia: Andrzej Terlecki (Gdynia)
Bilety:
– normalny 25 zł
– ulgowy 20 zł
– sektor centralny 32 zł
– program zawodów 5 zł

Tak było ostatnio
Ostatnio obie ekipy stanęły do walki na częstocowskim torze w zeszłym roku. Wówczas zielonogórzanie nie dali szans miejscowym, pokonując ich 51:39. „Lwom” nie pomogła nawet imponująca skuteczność Rune Holty. Wśród zwycięzców najlepiej zaprezentował się Greg Hancock.

Falubaz Zielona Góra – 51:
1. Greg Hancock (3,2*,2,3,3) 13+1
2. Niels K. Iversen (0,3,t,1) 3
3. Rafał Dobrucki (1*,2,3,0,3) 9+1
4. Fredrik Lindgren (2,1*,1,1*,2) 7+2
5. Piotr Protasiewicz (2,3,3,2,1) 11
6. Partryk Dudek (2*,0,-,1,1) 4+1
7. Łukasz Sówka (3,0,0) 3

Włókniarz Częstochowa – 39:
9. Peter Karlsson (2,2,2,0,1) 7
10. Lewis Bridger (t,1*,0,-,0) 1+1
11. Rafał Szombierski (3,1,2,2*,2,0) 10+1
12. Jonas Davidsson (0,0,0,-) 0
13. Rune Holta (3,3,3,3,3,2) 17
14. Borys Miturski (0,1,0,-,-) 1
15. Tai Woffinden (1,1*,1,0) 3+1

Wyścig po wyścigu:
1. Sówka, Dudek, Woffinden, Miturski (1:5)
2. Hancock, Karlsson, Woffinden, Iversen (3:3) 4:8
3. Szombierski, Lindgren, Dobrucki, Davidsson (3:3) 7:11
4. Holta, Protasiewicz, Miturski, Dudek (4:2) 11:13
5. Iversen, Hancock, Szombierski, Davidsson (1:5) 12:18
6. Holta, Dobrucki, Lindgren, Miturski (3:3) 15:21
7. Protasiewicz, Karlsson, Bridger, Sówka (3:3) 18:24
8. Holta, Hancock, Woffinden, Sówka (4:2) 22:26
9. Dobrucki, Karlsson, Lindgren, Bridger (2:4) 24:30
10. Protasiewicz, Szombierski, Dudek, Davidsson (2:4) 26:34
11. Holta, Szombierski, Iversen, Dobrucki (5:1) 31:35
12. Hancock, Szombierski, Dudek, Woffinden (2:4) 33:39
13. Holta, Protasiewicz, Lindgren, Karlsson (3:3) 36:42
14. Dobrucki, Lindgren, Karlsson, Bridger (1:5) 37:47
15. Hancock, Holta, Protasiewicz, Szombierski (2:4) 39:51

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *