Arkadiusz Urbańczyk: Ich gra jest jeszcze „falowa”

W tegorocznym sezonie, działacze ASK Sportowca Częstochowa dokonali, wydawałoby się, kilku ciekawych ruchów transferowych. Z zespołem spod Jasnej Góry związali się dwaj centrzy, Tomasz Czajkowski oraz Przemysław Szymański, który wraz z rosłym Wojciechem Kukuczką miał siać postrach w strefie podkoszowej wśród innych drużyn zaplecza Dominet Bank Ekstraligi.

Niestety, 23-letni center, który do zespołu Arkadiusza Urbańczyka trafił z zespołu z Żor, jak dotąd gra w przysłowiową „kratkę”, przeplatając dobre występy ze słabszymi. To samo tyczy się Czajkowskiego, który mimo buńczucznych zapowiedzi, przynajmniej w ostatnim czasie zawodzi na całej linii.

W ostatnich tygodniach, w związku z odejściem Michała Sarana oraz Wojciecha Kukuczki, częstochowscy sternicy znaleźli się w poważnych tarapatach, gdyż pole manewru trenera Urbańczyka zmniejszyło się praktycznie do minimum. Nieco na „wariackich papierach” udało się, jednak sfinalizować umowy z Sławomirem Klockiem, Karolem Michałkiem oraz Łukaszem Bąkiem, którego dyspozycja z wielu względów pozostawała wielką niewiadomą. Ku zaskoczeniu, właśnie popularny „Bąku” jak na razie prezentuje się z bardzo dobrej strony, w pełni wypełniając lukę po odejściu Kukuczki do Górnika Wałbrzych. Dobre wrażenie w meczu ze Sportino pozostawił także po sobie Sławomir Klocek, który jednak we wczorajszej potyczce przeciwko Zastalowi Zielona Góra był cieniem samego siebie. Niewiele na razie można powiedzieć na temat gry Karola Michałka, który do „Świętego Miasta” z grodu nad Brdą z ekipy Novum Bydgoszcz. Częstochowscy szkoleniowcy, jak na razie bardzo rzadko korzystają z usług wychowanka Polpaku Świecie, który wygląda na to, że trafił do Częstochowy, jedynie na zasadzie kosmetycznej zmiany, umożliwiającej wystawienie pełnego składu do meczu, co uniknie przyznania walkoweru, tak jak miało to miejsce przy okazji pojedynku z AZS Start Lublin.

O ocenę gry swoich nowych podopiecznych, po zakończeniu wczorajszego spotkania pokusił się trener, Arkadiusz Urbańczyk: Ich gra jest jeszcze „falowa”. Łukasz (Bąk dop.red) zagrał drugi mecz na dobrym poziomie. Sławek Klocek w Inowrocławiu bardzo dobry mecz, w dniu dzisiejszym praktycznie nie istniał. Tomek Czajkowski, który zawsze był silnym punktem, w tym tygodniu trochę słabsza dyspozycja. Nie wiem czy ona jest spowodowana. Na meczu był gdzieś zagubiony. Nie mogę dopuścić do siebie takiej sytuacji, gdzie dobry gracz Przemek Szymański, bo za takiego go uważam, w jednym meczu potrafi rzucić 10, 15, 20 punktów, a w kolejnym 5-7. Także, ja myślę, że jakby w każdym spotkaniu zdobywał taką średnią punktów, powiedzmy 10, czy ile tam jeszcze liczone, to wtedy można na coś liczyć. Wystarczy, że dwóch, trzech, którzy powiedzmy, gdzieś słabiej zagrają i tak się odbija– powiedział opiekun częstochowskiej drużyny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *