Włókniarz Częstochowa – PGE Marma Rzeszów

Kończy się kolejny ciężki tydzień, zatem nadchodzi czas na żużlowe emocje. Dlatego też na chwilę pora o wszystkim zapomnieć i w pełni im się oddać. Już tylko godziny dzielą nas od piątego aktu sztuki pod tytułem Speedway Ekstraliga. Jedną z aren zmagań będzie Częstochowa, gdzie miejscowy Włókniarz podejmować będzie PGE Marmę Rzeszów. Początek niedzielnego spotkania zaplanowano na godzinę 17.

Do walki o punkty staną drużyny z tych samych rejonów tabeli, czyli te, które do tej pory nie zachwyciły swoją skutecznością. W prawdzie obie nie były efektywne, lecz z całą pewnością efektowne. To dla tego, że zarówno „Lwy” jak i „Żurawie” mają na swoim koncie niespodzianki. Pierwsi mają za sobą pasmo „pięknych porażek”, gdyż stawiali mocny opór ligowym tytanom. Ostatnio sytuacja ta miała miejsce w Zielonej Górze, gdzie Włókniarz do samego końca toczył zacięty ból z miejscowym Falubazem – Kolejna piękna porażka, która wstydu nam nie przynosi. Można było „ustrzelić” dwa „oczka” w Zielonce. Byliśmy bardzo blisko. Zawody były pół na pół, jedni jechali na początku, a później troszkę słabiej i odwrotnie. Nie uważam, że jesteśmy chłopcami do bicia. Mamy ekipę bez wielkich gwiazd, ale ci chłopcy, którzy jeżdżą u nas mogą stanowić o sile światowego żużla w przyszłości – mówił po meczu Jarosław Dymek, menadżer ekipy spod Jasnej Góry. Rzeszowianie z kolei wciąż kojarzeni są z inauguracyjnym tryumfem nad Caelum Stalą Gorzów. Jednak swojej skuteczności z pierwszej rundy nie przenieśli na inne spotkania. Goście niedzielnego meczu w ostatniej rundzie osiągnęli korzystny rezultat we Wrocławiu, bo zremisowali z miejscowym Betardem Spartą. Mimo to mieli ogromną szansę na wygraną, co podkreślił na konferencji prasowej lider drużyny, Jason Crump – W dzisiejszym meczu wszystko rozegrało się w ostatnim biegu. Szkoda, że nie wygraliśmy tego spotkania. Jednak myślę, że taki wynik jest sprawiedliwy. Wszyscy jeździli równo, każdy walczył i zasłużyliśmy na równy podział punktów. Wcześniej zaś otarli się o zwycięstwo z Unibaksem Toruń, przegrywając zaledwie dwoma punktami przed własną publicznością.

Stawianie któregoś z zespołów w roli faworyta jest utrudnione kontuzjami, które przewijają się przez oba składy. W tym tygodniu urazów doznali Daniel Nermark i Peter Karlsson po stronie gospodarzy, zaś goście pewni nie mogą być Rafała Okoniewskiego, który od zeszłej niedziel pauzuje na skutek poparzenia nogi. Jeśli chodzi o częstochowian, to powinni być oni gotowi do jazdy. W przypadku Rzeszowian ewentualna absencja „Okonia” może zaowocować wstawieniem do składu Ryana Fishera. Amerykanin doczeka się okazji startów, gdyż za odmowę przyjazdu na ostatni mecz zawieszony został Matej Ferjan. Mimo wszystko większość głosów jest przychylna dla Włókniarza, którego atutem ma być własny tor. Ponadto PGE Marma, mimo teoretycznie mocniejszego składu, zawodzi w tegorocznych rozgrywkach. Wydawać by się mogło, iż wielką nadzieją przyjezdnych będzie Lee Richardson. Sympatyczny Brytyjczyk w latach 2006-2009 reprezentował „Lwy” i zna ten tor. Sam zainteresowany podkreśla, iż od tego czasu mógł się on dość istotnie zmienić. – Częstochowa nie jest łatwym rywalem. Jeździłem tam przez kilka lat, jednak wtedy tor był bardzo, bardzo przyczepny. Teraz na pewno już taki nie jest. Jestem przekonany, że nie będzie łatwo, ale postaramy się pojechać jak najlepiej – powiedział „Rico” po meczu we Wrocławiu. Wolę walki sygnalizuje rodak Richardsona, a więc Chris Harris. – W Częstochowie na pewno będziemy walczyć. Nigdy wcześniej nie byłem w tym mieście, więc będzie to mój pierwszy występ na tamtejszym torze.

Pewnym natomiast można być widowiska na najwyższym poziomie. Dlaczego? Do Częstochowy przyjeżdża czołowy zawodnik globu, cytowany wcześniej Crump. To właśnie jego pojedynki z rewelacyjnym Grigorijem Łagutą mają stanowić kolejną dawkę emocji dla publiczności. Nie tylko po liderach obu ekip możemy się spodziewać walki. Wszak wśród gości jest Chris Harris, który nie zwykł odpuszczać swoim przeciwnikom oraz „drapieżny” Daniel Nermark, mający w tym sezonie na swoim koncie kilka imponujących akcji. Dlatego też warto na to popołudnie zaplanować wypad na stadion.

Skład PGE Marmy Rzeszów otwiera wspomniany już Richardson, któremu partnerować będzie Maciej Kuciapa. O ile pierwszego z nich stać na solidną zdobycz, o tyle ten drugi nie powinien stanowić większego problemu dla gospodarzy. Wychowanek Stali ma problemy z utrzymaniem stabilnej formy, na wyjazdach w szczególności. Kolejne numery to również duet brytyjsko-polski. „Bomber” Harris ustawiony jest w parze z Rafałem Okoniewskim. Jak już wcześniej wspominaliśmy, „Okoń” zanim zacznie walkę na torze, wygrać musi ze swoją kontuzją. Dlatego też na tej pozycji możemy zobaczyć Ryana Fishera. Numer piąty to Jason Crump. Australijczyk jak dotąd imponował skutecznością w Speedway Ekstralidze, ale gorzej już było podczas Grand Prix Europy, kiedy to nie zdołał awansować do półfinału. Tym samym nie jest już tak pewnym punktem, jak gdyby miałoby to mieć miejsce choćby dwa tygodnie temu. Rolę młodzieżowców w drużynie Dariusza Śledzia pełnić będą Dawid Lampart oraz najprawdopodobniej Łukasz Kret.

Zestawienie gospodarzy rozpoczyna się od braci Łagutów. Przed sezonem mówiono, iż miała to być najsilniejsza para Włókniarza Częstochowa. Rewelacyjny Grigorij jest w stanie zadowolić skutecznością, a przynajmniej walką. Gorzej z Artiomem, który jak dotąd niczym nie zachwycił, a nawet przeciwnie. Nie należy jednak go skreślać, ponieważ w Zielonej Górze udowodnił, że nawet po trzech kompletnie nieudanych startach stać go na zwycięstwa. Kolejnym z tych, mających zadbać o dobre widowisko jest Rafał Szombierski, ustawiony w parze z wcześniej wymienionym Karlssonem. Seniorską część składu zamyka Daniel Nermark, drugi co do skuteczności „Lew”. Czy i tym będzie dojeżdżał do mety przed wyżej notowanymi rywalami? Wiele zależeć będzie od tego, czy wciąż daje o sobie znać uraz ręki, jaki przytrafił mu się w Zielonej Górze. Awizowany skład gospodarzy zamyka robiący systematyczne postępy Artur Czaja. Drugim z juniorów ma być Marcel Kajzer.

Sytuacja obu drużyn ułożyła się tak, że aby myśleć o walce o coś więcej niż utrzymanie, konieczne są punkty. Być może właśnie to spotkanie okaże się decydującym jeśli chodzi o awans do fazy play-off lub jego brak. Te dwie drużyny na dziś wydają się być silniejsze aniżeli Tarnów czy Wrocław, dlatego też stawką pojedynku mogą być nie tylko dwa dodatkowe „oczka” do tabeli ligowej.

Awizowane składy
PGE Marma Rzeszów:
1. Lee Richardson
2. Maciej Kuciapa
3. Chris Harris
4. Rafał Okoniewski
5. Jason Crump
6. Dawid Lampart

Włókniarz Częstochowa:
9. Grigorij Łaguta
10. Artiom Łaguta
11. Rafał Szombierski
12. Peter Karlsson
13. Daniel Nermark
14. Artur Czaja

Sędzia: Andrzej Terlecki (Gdynia)
Początek spotkania o godzinie 17.
Bilety:
– trybuna główna 32 zł
– normalny 25 zł
– ulgowy 20 zł
– program 5 zł

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *